Dolina Śmierci Dead Vlei w Namibii

Dolina Śmierci Dead Vlei w Namibii

Dolina Śmierci Dead Vlei w Namibii

Dolina Śmierci Dead Vlei w Namibii już na nas czeka. Pobudka o godzinie 5:30. Jest jeszcze ciemno i cicho. Chociaż przy niektórych miejscach kempingowych krzątają się już ludzie. To tacy jak my chętni na wjazd do Sossusvlei od razu po otwarciu bramy. Bez śniadania wsiadamy do samochodu i stajemy w kolejce oczekujących przed bramą samochodów. Jesteśmy drudzy.

Zostało tylko 15 minut do otwarcia szlabanu. Wykorzystujemy je na przygotowanie kanapek z dżemem. Punktualnie o 6:15 szlaban zostaje otwarty. I konwój ponad 20 samochodów terenowych rusza na wydmy.

Dolina Dead Vlei w Namibii
Dolina Dead Vlei w Namibii

Wciąż jest ciemno. Wszyscy przekraczają dozwoloną prędkość 60 km/h. Każdy chce dojechać na wydmy przed wschodem słońca. Po 60 km kończy się asfalt i zaczyna piaszczysta droga na parking przy Dead Vlei. Mozolnie przedzieramy się przez piach żeby jako drudzy stanąć na parkingu.

Od razu wchodzimy na pomarańczowy piach i tak szybko, jak tylko się da idziemy w kierunku słynnych uschniętych drzew w Dolinie Śmierci. Słońce wstaje zza wydm. Po około 20 minutach jesteśmy na miejscu. Oprócz nas dwie osoby. Reszta turystów wchodzi na potężną wydmę Big Daddy.

Dead Vlei

Jedno z moich marzeń właśnie się spełniło. Nie dotarłem do Dead Vlei, ani w 2009 roku, ani w 2015. Jestem tu w 2022 roku podczas trzeciej podróży po Namibii. Wyschnięte pnie i konary drzew w wyschniętym jeziorze robią ogromne wrażenie.

Dead Vlei w Namibii
Dead Vlei w Namibii

Słońce z każdą chwilą oświetla coraz większą część doliny i drzew. Robi się kolorowo. Białe dno jeziora, pomarańczowe wydmy i niebieskie niebo. Nasłonecznione zbocza wydm i te wciąż pozostające w cieniu wyglądają fantastycznie. Dolina i zdjęcia pochłaniają nas bez litości na kilka godzin.

Gdy słońce jest już wysoko wracamy do samochodu. Spędzimy w nim i obok kilka najbliższych godzin w oczekiwaniu na lepsze światło. Ucinamy drzemkę w przyjemnym upale. Pod rozłożystym drzewem ląduje mnóstwo ptaków. Śpiewają i uprzyjemniają nam oczekiwanie.

Przez kilka godzin siedzę albo leżę na ławeczce i patrzę na unikalne pomarańczowe wydmy. Nagle dostrzegam chodzącego po wydmie bociana. Tak! Bocian na pustyni. To miejsce zaskakuje.

Bocian biały w Sossusvlei
Bocian biały w Sossusvlei

Wędrówka na wydmę Big Mammy

Wypijam kawę i jedziemy na koniec doliny Sossus. Wejdziemy na jedną z wyższych wydm w okolicy Big Mammy. Ale zanim zaczniemy wędrówkę przed kolejne zaskoczenie. Jezioro! Prawdziwe potężne jezioro na pustyni. Ciekawe czym jeszcze zaskoczy nas to miejsce?

Wspinamy się na wydmę, co naprawdę nie jest takie proste. Chwilami można odnieść wrażenie, jakby się szło w miejscu. Nogi zapadają się w pomarańczowym piachu po kostki. Buty wypełniają się piachem. Brakuje miejsca na nogi. Chyba łatwiej by było iść na bosaka. Mozolnie pniemy się po stromej wydmie. W końcu docieramy na jej krawędź. Przed nami obłędny popołudniowy widok na dziesiątki wydm i pustynne jezioro.

Gdy po raz pierwszy byłem w Namibii w 2009 roku, w miejscu gdzie dziś jest jezioro była wyschnięta niecka. Dziś to miejsce wypełnia woda. Obłędny widok.

Widok na jezioro na pustyni w Namibii
Widok na jezioro na pustyni w Namibii

Na wydmie spędzamy tak dużo czasu, jak tylko można, aby zdążyć wrócić przed zamknięciem szlabanu wjazdowego do Sossusvlei. Gdy schodzimy z wydmy w coraz lepszym popołudniowym świetle roztaczają się kolejne piękne widoki. Są też pustynne zwierzęta. W jeziorze brodzą wodne ptaki. Na drzewie nad jeziorem stoi bocian. A tuż przy drodze stoją oryksy, które staramy się sfotografować na tle pomarańczowej wydmy. To wszystko powoduje, że na kemping znów wracamy tuż przed zamknięciem szlabanu.

Zaginiony namiot

Gdy zbliżamy się do naszego miejsca kempingowego nie możemy dostrzec mojego namiotu. Jestem pewien że ktoś go ukradł. Łukasza namiot stoi na miejscu. Mojego nie ma. Już sobie wyobrażam te zimne namibijskie noce bez namiotu i śpiwora.

Okazuje się, że namiot leży kilkadziesiąt metrów dalej. Co się z nim stało? Podejrzewam, że wiatr go po prostu porwał. Ale to dziwne, bo wcale nie jest lekki, a w środku było trochę rzeczy. Jeśli to był wiatr to musiał być naprawdę silny. Stawiam namiot ponownie we właściwym miejscu. W środku mnóstwo piachu i kurzu. To uroki spędzania czasu na pustyni. W piachu i pyle mamy już wszystko: cały samochód, plecaki, ubrania, namiot i sprzęt fotograficzny.

Dziś wieczorem wybieramy się idziemy do restauracji. Zamierzamy zjeść stek z oryksa z frytkami. Przy okazji zamierzamy przeczyścić sprzęt fotograficzny z kurzu. O ile oczywiście się da. Może chociaż trochę pomoże to przed zniszczeniem. Zamówiony stek nie smakuje jakoś specjalnie.

W restauracji skończyły się hasła do Wifi, więc jesteśmy nieco zawiedzeni, że nie możemy skorzystać z internetu. Akurat dziś przydałoby się zrobić kilka rzeczy przy moim sklepie internetowym Szczyty Afryki. No trudno. Najbliższa szansa dopiero jutro.

Wieczór na kempingu w Sossusvlei

Wieczór jest bardzo ciepły. W zasadzie po raz pierwszy podczas dotychczasowej podróży możemy siedzieć bez bluz. Cała noc zresztą zapowiada się w końcu bardzo ciepło. Jeszcze tylko prysznic i kładziemy się spać, bo jutro znowu pobudka o 5:30. Po godzinie budzę się z gorąca. Muszę wyjść ze śpiwora. Długo jednak nie mogę zasnąć, bo zerwał się wiatr, który targa namiotem. Gdyby nie to, że w nim jestem pewnie znów by gdzieś odleciał. Wiatr wzmaga się z każdą chwilą wpychając mnóstwo pyłu do namiotu przez siatkę wentylacyjną. Wszystko jest w pyle. Ja też. Oddycham pyłem. Czuję, jak z każdym podmuchem wszędzie osiada kolejna jego warstwa. Mijają dwie, w może trzy bezsenne godziny. W końcu zasypiam ze zmęczenia, gdy wiatr nieco odpuszcza. Tylko na kilka chwil, bo budzik dzwoni bez litości już o 5.30.

Zdjęcia i relacja z fotograficznej podróży do Namibii

Zdjęcia z fotograficznej podróży do Namibii z 2022 roku znajdziesz w galerii zdjęć z Namibii. A relację z podróży znajdziesz na blogu w kategorii „Blog z fotograficznej podróży do Namibii„.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.