Jezioro St. Lucia (Rok 2001)
Nad jezioro docieramy zaraz po opuszczeniu Hluhluwe. Jesteśmy ciekawi jak wygląda jezioro St. Lucia i rezerwat nad jeziorem. W tym samym czasie nad naszymi głowami gromadzą się ciężkie deszczowe chmury i zaczyna szaleć burza. W czasie deszczu chronimy się w wybudowanym nad jeziorem domku na palach. Jak to bywa w RPA, burza jest potężna, a nadciągający deszcz towarzyszyć nam będzie przez najbliższe dwa dni.
Jesteśmy jedynymi mieszkańcami kempingu (nie biorąc pod uwagę zwierząt). Na kempingu nie ma żadnego oświetlenia i jest niesamowicie ciemno. I jeszcze jeden mały szczegół. Kemping położony jest nad samym jeziorem i jest ulubionym miejscem nocnych spotkań krokodyli i hipopotamów. Tak więc czujemy się niezbyt pewnie, w całkowitej ciemności porzuceni na pożarcie milutkim zwierzątkom (a po pobycie w Krugerze doskonale wiemy, jak szybkie potrafią być hipopotamy i krokodyle).
Schronienie w samochodzie
Czym prędzej robię ostatnie siusiu przed snem i z niepokojem zamykam się w samochodzie. To moja sypialnia podczas tej podróży. Komary chyba oszalały. Tną nas niemiłosiernie. Spać się nie da. Cieszę się, że przyjmuję Lariam (środek przeciwko malarii). Wprawdzie bardzo miło się siedzi wewnątrz samochodu, nic nie widząc dookoła, mając w świadomości, że po kempingu chodzą hipopotamy i krokodyle, ale to bardzo skuteczny hamulec powstrzymujący mnie przed wyjściem nawet na mały rekonesans. Wolę poczekać do rana.
Gdy budzimy się rano krokodyli nie widać. Swędzą nas tylko miejsca po ukąszeniach komarów. Zwijamy obóz, tankujemy na malutkiej stacji benzynowej z jednym dystrybutorem ukrytym pod dachem ze słomy i ruszamy w dalszą podróż.
Tu znajdziecie zdjęcia z podróży do RPA, kolejne odcinki relacji z pierwszej podróży do Afryki znajdziecie tu: Relacja z pierwszej podróży do Afryki na blogu.
Nie boicie się malarii? Tak mi przyszło do głowy, jak wspomnieliście o gruzieniach komarów.
Ryzyko jest. Przyjmuję tabletki antymalaryczne, stosuję repelenty, staram się spać pod moskitierą. Mam nadzieję, że nie zostanę ukąszony przez komara przenoszącego malarię.