Wschód słońca na Zanzibarze

Jozani Chwaka Bay National Park

Jozani Chwaka Bay National Park

Pierwszy cały dzień na Zanzibarze. Zaczynamy wcześnie żeby zdążyć do Jozani Chwaka Bay National Park. Wschód słońca jest około 6.30. Na horyzoncie chmury i powoli wyłaniająca się znad oceanu pomarańczowa kula. Jest odpływ. W odsłoniętym przez ocean piachu brodzą czaple. Jedna chwyciła długą, wijącą się rybę w dziób i wywija nią dookoła. Rybacy w prostych łodziach zwanych Dhow ruszają na połów. Jeden po drugim przepływają mając w tle wielkie pomarańczowe słońce. Ktoś niesie łódkę przez płyciznę. Ktoś inny zaczyna zbierać algi. Dwóch mężczyzn wykopuje z piachu robaki, które pomogą w późniejszym łowieniu ryb. Poranni biegacze korzystają z nieco niższej temperatury i ruszają na poranną przebieżkę. Zanzibar budzi się do życia.

Wschód słońca na Zanzibarze
Wschód słońca na Zanzibarze

My już wkrótce ruszymy na kilkunastokilometrową przejażdżkę do lasu Jozani. Musimy tylko wybrać rowery. Nie jest łatwo. Nie wszystkie działają jak trzeba. W jednym kierownica skręca sama. Odpada. W innym hamulec hamuje sam. Również odpada. Chociaż nie. Ten bierzemy. Odpinam hamulec i oporów już nie ma. Kompletujemy sześć rowerów i ruszamy. Przed nami prawie dwadzieścia kilometrów po asfalcie. Upał narasta. Pot leje się ciurkiem. Słońce praży bez wytchnienia. Ale jedzie się nieźle. Chwilami jedynie mam wrażenie, że do pokonania będzie znacznie więcej kilometrów niż początkowo zakładałem. Mylę się. Po siedemnastu kilometrach jesteśmy na miejscu.

Las namorzynowy w Jozani Chwaka Bay National Park
Las namorzynowy w Jozani Chwaka Bay National Park

Zostawiamy rowery na parkingu i z większą grupą zwiedzających idziemy przejść się po lesie. To największy las na Zanzibarze. Drzewa są ogromne. Z niecierpliwością czekam na spotkanie z gerezami trójbarwnymi, które żyją tylko tu – w lesie Jozani na terenie jedynego i małego jednocześnie (około 50 km2) Parku Narodowego (Jozani Chwaka Bay National Park) na Zanzibarze. Małpy czekają przy drodze. Jak na zamówienie.

Jozani Chwaka Bay National Park – las namorzynowy

Przechodzimy kładką przez las namorzynowy. Akurat jest odpływ. Kilka krabów przemyka pod nami niosąc nadgryzione liście. Z niepokojem myślę o powrocie do Jambiani. To siodełko rowerowe dało mi się we znaki. Nie wiem jak zniosę kolejną godzinę jazdy. Ale do tego przykrego momentu jeszcze chwila. Jeszcze sesja zdjęciowa z gerezami i delikatny obiad.

Gereza trójbarwna w Jozani Chwaka Bay National Park
Gereza trójbarwna w Jozani Chwaka Bay National Park

Jazda jest nieunikniona. Nie wiem jak usiąść żeby nie bolało. Może wygodniej będzie na stojąco? Nie. Tak się nie da. Muszę jakoś usiąść. Na dodatek mamy wiatr w twarz. Dobrze, że chociaż nie pada. Z ulgą zsiadam z roweru przed Ifa Beach Resort. Jak sobie myślę, że jutro rano miałbym znów usiąść na siodełku…. Nie, nie mam zamiaru o tym myśleć.

Trwa przypływ. Korzystamy z możliwości kąpieli w oceanie. Woda wręcz parzy. Nie pomylę się, gdy napiszę, że ma ponad trzydzieści, a może nawet prawie czterdzieści stopni. Jest znacznie cieplejsza niż powietrze. Kąpiel nie przynosi ulgi.

Masaj na plaży na Zanzibarze
Masaj na plaży na Zanzibarze

Kolacja

Nauczeni wczorajszym doświadczeniem na kolację wybieramy się znacznie wcześniej. Jak złożymy zamówienie o 17.00 prawdopodobnie zaczniemy jeść około 19.00. Tym razem po wyjściu z hotelu idziemy w lewą stronę. Zatrzymujemy się w jednej z kilku knajp. Są drinki. Są grillowane ośmiornice i ryby. Jest wygodnie. I jest prąd.

Drinki wchodzą w nas jeden po drugim. Zamawiamy po kolei wszystkie z karty. Kelnerka nieco się dziwi i od czasu do czasu z niedowierzaniem pyta: „really?”. Wypijamy ostatni drink i zaraz po wyjściu z knajpy wsiadamy do stojącej tam na piachu drewnianej łodzi Dhow. Robimy pamiątkowe nocne zdjęcie. Nie jest łatwo.

Portret kelnerki w Jambiani
Portret kelnerki w Jambiani

Gdzieś po plaży wędruje kot. Wyobrażamy sobie, że to lampart. Jest wesoło. Zastanawiamy się, czy da się wracać do hotelu na czterech łapach, bokiem, jak kraby. Na szczęście nie musimy. Wracamy normalnie. Na dwóch. I grzecznie idziemy spać.

Album fotograficzny ze zdjęciami z Tanzanii

Jeśli zainteresowała Cię moja relacja z podróży polecam też album fotograficzny „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” (jestem jego autorem!) ze zdjęciami z różnych państw Afryki (również z Tanzanii). Znajdziesz w nim również sporo informacji praktycznych, wspomnienia i ciekawostki na temat wędrówek po afrykańskich górach, safari i podróżowaniu po Afryce. Oczywiście są w nim też obszerne fragmenty poświęcone górom i podróżowaniu po Tanzanii.

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Tanzanii

Ebook Poradnik przed podróżą do Tanzanii i Kenii - poziome informacje

Zdjęcia i relacja z podróży do Tanzanii

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.