Na szczycie Mount Meru

Mount Meru zdobyte!

Mount Meru zdobyte!

Długo nie mogę zasnąć. Może nawet nie śpię w ogóle. W pewnym momencie słyszę jak po ścianie chodzi jakiś gryzoń. Zapalam światło. Nie widać go. Sprawdzam godzinę. Zostało 15 minut snu. Zasypiam i budzę się po chwili. Minęło kilka minut. Tego się obawiałem. No cóż. Po prostu będę niewyspany.

Przed wejściem na Mount Meru
Przed wejściem na Mount Meru

Bez zbędnej zwłoki ubieram przygotowane wcześniej ciuchy i idę do jadalni, gdzie nikogo jeszcze nie ma. Pewnie znów ruszymy z opóźnieniem. Po wczorajszym deszczu nie ma śladu. Niebo pełne gwiazd. Gromadzimy się w pomieszczeniu i tuż po pierwszej w nocy ruszamy na szczyt. Powoli, wężykiem pod górę. Oświetlamy ścieżkę czołówkami. Jest ciepło. Tempo wolne. I dobre. Wciąż zastanawiam się jak moja grupa zareaguje na pobyt na takiej wysokości. Wczoraj nie udało nam się zdobyć Little Meru, więc nie mamy aklimatyzacji. Krok po kroku posuwamy się do góry. Czasem zygzakiem, czasem po skałach. Trzymamy się łańcuchów i patrzymy w głęboką przepaść. Ciężko powiedzieć jak jest wysoka. Jest przecież ciemno. Wyobraźnia jednak pracuje i każe zbytnio o tym nie myśleć. Zastanawiamy się jak wyglądają krajobrazy w tym miejscu. Zobaczymy je dopiero w drodze powrotnej.

Uwaga na ręce!

Nagle zaczyna wiać. Zastanawiam się, czy to dobry moment, aby założyć cieplejsze rękawiczki. Zwlekam. Niepotrzebnie. To błąd. Ręce kostnieją mi z zimna. Nie czuję palców. Boję się, że je odmroziłem. Zakładam cieplejsze rękawice. Staram się ogrzać palce i rozruszać, ale nie daję rady. Zdejmuję więc te cieńsze rękawiczki żeby było luźniej. Pomaga. Odzyskuję czucie.

Wschód słońca nad KIlimandżaro
Wschód słońca nad KIlimandżaro

Wkrótce zaczyna świtać. Nad Kilimandżaro pojawia się kolorowa poświata. Wiem już, że nie zdążymy na szczyt przed wschodem słońca. W pewnym momencie postanawiam przyspieszyć i wejść na górę nieco szybciej. Zamierzam przywitać grupę na górze wniesionym na szczyt Ptasim Mleczkiem.

Mount Meru zdobyte! Jestem na szczycie!

Gratuluję wszystkim, bo grupa zdobyła górę w komplecie. Jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego sukcesu. Ale jednocześnie zmęczeni. To chwila na odpoczynek. Chwila, która przedłuża się do niemal godziny. Gdy robi się zdecydowanie cieplej, a słońce mocno już grzeje, wracamy. Skały są wciąż lekko oszronione i pokryte miejscami cieniutką warstwą lodu. Trzeba uważać. Zejście męczy bardzo. Dobrze, że widoki podczas tej części wędrówki wynagradzają trudy marszu. Jest pięknie.

Widok z Mount Meru
Widok z Mount Meru

W Saddle Hut jesteśmy około 12.00. Kucharz wita nas pysznym sokiem z mango. Fantastyczna nagroda za dzisiejszy wysiłek. Po chwili jest też już gotowy lunch. Ale czasu na odpoczynek nie ma zbyt dużo. Szybko pakujemy plecaki i zaczynamy kolejny etap dzisiejszej wędrówki. Chcemy uciec przed zbliżającym się deszczem i burzą. To wyścig z czasem. Nad Meru zbierają się ciężkie burzowe chmury. Słychać grzmoty. Zastanawiamy się, czy zdążymy zejść do obozu Miriakamba. Z każdym krokiem idzie się ciężej. Gdy dochodzimy do stromego betonowego fragmentu szlaku, mam dość. Jestem naprawdę zmęczony. Z niecierpliwością wypatruję obozu. Za chwilę będzie koniec. Za chwilę usiądę i nigdzie już nie będę musiał iść. Marzę o tym. Gdy w końcu widzę schronisko cieszę się jak dziecko. Nareszcie! Weszliśmy Meru i zeszliśmy szczęśliwie z góry. To wielki sukces! Pierwszy podczas tej wyprawy.

Na szczycie Mount Meru
Na szczycie Mount Meru

Czas na zasłużony odpoczynek. Szkoda, że nie można kupić coca coli. Po kolacji z przyjemnością kładę się na łóżku i momentalnie zasypiam. Tak przyjemnego snu dawno nie miałem.

Album fotograficzny ze zdjęciami z Tanzanii

Jeśli zainteresowała Cię moja relacja z podróży polecam też album fotograficzny „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” (jestem jego autorem!) ze zdjęciami z różnych państw Afryki (również z Tanzanii). Znajdziesz w nim również sporo informacji praktycznych, wspomnienia i ciekawostki na temat wędrówek po afrykańskich górach, safari i podróżowaniu po Afryce. Oczywiście są w nim też obszerne fragmenty poświęcone górom i podróżowaniu po Tanzanii.

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Tanzanii

Ebook Poradnik przed podróżą do Tanzanii i Kenii - poziome informacje

Zdjęcia i relacja z podróży do Tanzanii

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.