Najwyższa góra w Burundi - Mount Heha

Najwyższa góra w Burundi – Mount Heha

Najwyższa góra w Burundi – Mount Heha

Czym Burundi może zaskoczyć? Nie mam pojęcia. Nie wiem, jak może wyglądać reszta kraju. Dziś się o tym przekonam. Przed nami najwyższa góra w Burundi – Mount Heha i podróż do samego środka Burundi, a w zasadzie aż do granicy z Tanzanią. Ciekawość rozbudzona na maksa.

Spóźnieni ponad godzinę wsiadamy w pięć osób do samochodu. Bagaże nie mieszczą się w bagażniku, więc jadą z nami. Jest ciasno. Mitsubishi Pajero jest jakieś chińskie, małe. Oprócz naszej trójki jedzie kierowca, ten sam co wczoraj. Do zespołu dołącza też przewodnik, który teoretycznie mówi po angielsku. Ale tylko teoretycznie. Na pytanie, co najbardziej by chciał robić odpowiada, że jego marzeniem jest być rewolucjonistą i obalić prezydenta Burundi. Mimo wszystko przewodnik stara się i próbuje. Chwali się, że należy do jakiegoś burundyjskiego związku przewodników i nawet jest na zdjęciu we francuskojęzycznym przewodniku po Burundi.

Najwyższa góra w Burundi – Mount Heha – krótka wędrówka

Dojazd ze stolicy do Ijendy, wioski położonej „u stóp” Mount Heha zajmuje nieco ponad godzinę. A szumnie nazwany „atak szczytowy” kolejną godzinę. To krótki spacerek. Trudno to nawet nazwać trekkingiem.

Kameleon w drodze na Mount Heha
Kameleon w drodze na Mount Heha

Na szczyt prowadzi ścieżka, którą pokonują również mieszkańcy okolicznych wiosek w drodze do sklepu. Podczas wędrówki można spotkać kameleony i nieco odpocząć od upału. Ścieżka prowadzi przez przyjemny iglasty las. Dzięki wysokości przekraczającej 2 500 m n.p.m. jest chłodno i przyjemnie. Gdy stajemy na szczycie, nie widać nic, bo znajdujemy się w środku lasu. Są natomiast dwie wielkie dziury w ziemi. Zastanawiamy się, z jakiego powodu ktoś je zrobił właśnie w tym miejscu. W innych miejscach przeważnie stawia się tabliczki informacyjne z nawą i wysokością szczytu. A tu dziury. Snujemy domysły, że tablica będzie dopiero stawiana na szczycie i tej teorii będziemy się trzymać.

Wioski w Burundi
Wioski w Burundi

Krajobrazy w Burundi

Krajobraz w Burundi jest zaskakujący. Widoki są całkowicie inne od tych, do których przyzwyczaiłem się w Afryce. Nie ma upału. Jest dość ponuro, bo pochmurnie, ale jednocześnie zielono. Dookoła zieleń, góry, lasy. Zieleń aż kłuje w oczy. O ile Bużumbura jest straszna, a wioski biedne i zaniedbane to krajobrazy są niesamowite. Tu jest naprawdę ładnie.

Tymczasem chmury wiszą nisko. Lada moment znów będzie lało. Śpieszymy się do samochodu, aby zdążyć przed nadchodzącą burzą.

W górach w Burundi
W górach w Burundi

Źródła Nilu i fabryka cukru w Burundi

Kolejną atrakcją dzisiejszej podróży przez Burundi są źródła Nilu i piramida, którą ktoś zbudował, aby oznaczyć miejsce, gdzie znajdują się źródła. Te z kolei zostały ozdobione błękitną glazurą i wyglądają, jakby to był dziurawy kran w umieszczony w basenie. Kto wpadł na pomysł wyłożenia tego miejsca kafelkami? Wygląda kiczowato.

Sosumo to fabryka cukru. Teoretycznie znajduje się w dzisiejszym harmonogramie atrakcji. Liczę na to, że dostanę tu trzcinę cukrową do wysysania pysznego soku, a może i sam sok. Niestety. Okazuje się, że po zmianie dyrektora fabryki, jest już nieczynna dla zwiedzających. Co ciekawe, aby dojechać do fabryki trzeba wjechać do wioski, która funkcjonuje tylko i wyłącznie na potrzeby fabryki. Jest tu wszystko, sklepy, szkoła, wszystko co potrzebne do funkcjonowania miasteczka – wyłącznie na potrzeby pracowników. Żeby wjechać do wioski trzeba przekonać strażnika, aby opuścił sznurek odgradzający świat fabryki i resztę Burundi. Czasem trzeba wręczyć łapówkę. A czasem, jak dziś wystarczy chwilę porozmawiać.

Przy wyjeździe z wioski obserwujemy zbierających się ludzi. To wspólne ćwiczenia. Burundyjczycy gromadzą się o określonej godzinie, wspólnie biegają i ćwiczą. Mieszkańcy wioski biegną ulicą, którą wyjeżdżamy. Jest spory tłum. Biegną i śpiewają. Nie wiem, czy to obowiązkowy rytuał, czy dobrowolna inicjatywa, ale podoba mi się.

Ciekawe, czy w Polsce tego typu inicjatywa miałaby szansę powodzenia. Szczerze nie sądzę. Od razu pojawiłyby się niezbędne pozwolenia, zgody, opłaty. Tu życie jest prostsze. Chcesz pobiegać, zbierasz grupę i biegasz. Teoretycznie po prostu. Albo obowiązkowo. Niestety nie wiem tego.

Rutara w Burundi

Wyjeżdżamy ze strefy przygranicznej z Tanzanią i jedziemy do Rutary, niewielkiego miasteczka, w którym zamierzamy spędzić noc. Na dziś to koniec wycieczki. Z harmonogramu przygotowanego przez Burundyjkę zobaczyliśmy trzy miejsca: Mount Hehę, źródła Nilu i cukrownię (prawie zobaczyliśmy, bo nieczynna dla zwiedzających). Na więcej nie starczyło czasu, ładnej pogody i zdolności organizacyjnych przewodnika.

Następnego dnia zamierzamy zrezygnować z jazdy przez środek Burundi. Rano wybierzemy się nad wodospady Karera, a później nad jezioro Tanganika do Nyanza du Lac. Później wrócimy do Bużumbury. Kolejnego dnia pojedziemy na wycieczkę do tamburyniarzy na koncert.

Kolorowe pomniki w Bużumburze
Kolorowe pomniki w Bużumburze

Tymczasem zbliża się pora kolacji. Wybieramy jeden z pięciu miejscowych barów. Zamawiamy przepyszne steki z frytkami i duszoną cebulką. Za kolację dla pięciu osób z piwem i colą płacimy 30 000 franków. To zaledwie 20 dolarów. Jedzenie jest fantastyczne.

Po zmroku wracamy do Peace Lodge (nasz hotel). Dzwonimy do Burundyjki i informujemy o zmianach na jutro, jednocześnie informując, że chcemy się pozbyć przewodnika, bo jest zupełnie  nieprzydatny. Kręci nosem, ale ostatecznie się zgadza. Licząc na to, że tej nocy komary dadzą nam spać i będzie ich po prostu mniej chowamy się w pokoju hotelowym, wspominając dotychczasowe przygody w Randzie i Burundi.

Informacje praktyczne przed podróżą do Burundi

Przed podróżą do Afryki warto zerknąć na kilka wskazówek ułatwiających planowanie podróży. Sprawdź, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety oraz co spakować. Zerknij też na przykładowe koszty i ceny w Burundi (według stanu na 2013 rok) i wspomnienia związane z wyrobieniem wizy do Burundi.

Zdjęcia i wspomnienia z podróży

W galerii znajdziesz też zdjęcia z podróży do Burundi. Wszystkie odcinki relacji z podróży do Burundi można przeczytać na blogu z podróży do Rwandy, Burundi i Tanzanii.

Pamiątki z Afryki – sklep afrykański z rzeźbami i maskami

Jeśli ciekawią Cię różne oryginalne przedmioty z drewna z Afryki – zajrzyj do mojego sklepu afrykańskiego. Znajdziesz w nim dużo interesujących masek, rzeźb i figurek wykonanych przez artystów z wielu afrykańskich państw. Gorąco polecam!

Sklep Szczyty Afryki informacja pozioma

Album fotograficzny ze zdjęciami

Polecam też album fotograficzny „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” (jestem jego autorem!) ze zdjęciami z Rwandy. Oprócz zdjęć znajdziesz w nim również opowieści z podróży po Afryce oraz wspomnienia i ciekawostki z górskich wędrówek po Afryce. Oczywiście są w nim obszerne fragmenty poświęcone górom Rwandy, Burundi i Tanzanii. Polecam!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.