Otse Hill – najwyższa góra Botswany
Otse Hill – najwyższa góra Botswany była jednym z celów wyprawy do Namibii i Botswany w maju 2015 roku. To był jednocześnie piąty etap projektu „W drodze na najwyższe szczyty Afryki”. Czy udało się zdobyć Otse Hill? Przeczytajcie…
Otse Hill – pozwolenie na wejście na szczyt
Jedziemy do władz Otse. Wchodzimy do pierwszego pokoju. Opowiadamy o naszych zamiarach. Okazuje się, że to zły pokój i zła osoba. Wychodzimy. Nocą chyba wszyscy w Otse dowiedzieli się o naszym pobycie i noclegu na dachu samochodu. Pierwsze pytanie jakie otrzymaliśmy, gdy dotarliśmy do urzędu brzmiało: „Czy to wy spaliście na dachu?”. Tak, to my. Pozwolenie dostaliśmy bez problemu.
Otse Hill – podejście przez zarośla, krzaki i drzewka
Zatrzymujemy samochód kilkadziesiąt metrów za fabryką serów. To miejsce startu. Początek przez gęste zarośla i niewielkie karłowate drzewka. Drzewka! Nienawidzę ich. Kaleczą nam ręce i nogi. Nie dowierzam, że przewodnik wie dokąd idziemy. Mamy GPS, na którym zapisujemy ślad wędrówki na bieżąco. Sprawdzimy, czy tam dokąd nas zaprowadzi będzie właściwym miejscem. Luźne kamienie osuwają się spod nóg. Za nami rozciąga się widok na całe Otse. Docieramy do bardziej płaskiego miejsca. Krążymy pomiędzy kamieniami i kamulcami.
Otse Hill – gdzie jest najwyższy punkt w Botswanie?
Wchodzimy na pierwszą górę. Na szczycie znajdujemy zabetonowany pręt. Ale to nie jest najwyższe miejsce. Potwierdza to GPS. 1464 m n.p.m. Tuż obok znajduje się wyższe miejsce. Jest też ogrodzony płotem rozpadający się budynek. Tuż przed płotem jest kamień. To on jest tu najwyższym punktem. Staję na kamieniu. 1482 m n.p.m. Przewodnik mówi, że dotarliśmy na szczyt. Było by miło, bo już nie chce mi się iść. Rozglądamy się uważnie dookoła. Z daleka wydaje mi się, że 2 km dalej może być góra o podobnej wysokości. Musimy to sprawdzić.
Przewodnik mówi, że dojdziemy tam za około godzinę. Mówi, że teraz jesteśmy na najwyższym szczycie Botswany. Upieramy się. Idziemy sprawdzić tamtą górę. Nie będę wracał do Botswany żeby wchodzić tu drugi raz. Schodzimy zboczem wśród osuwających się spod nóg kamieni. Po zejściu do strumienia ponownie idziemy pod górę. Ale czy na właściwy szczyt? Zobaczymy. Dwa potknięcia i jesteśmy na miejscu. A na szczycie jest betonowa konstrukcja, a w niej metalowy maszt. Chwilowo złamany. Na betonie dostrzegamy napis „Otse”. Czyżby to było to miejsce? GPS wskazuje 1489 m n.p.m. Jesteśmy wyżej! I co teraz? Przewodnik wciąż jest przekonany, że to nie tu. GPS mówi, że to tu. Mogę powiedzieć, że stanąłem na najwyższym szczycie Botswany, którąkolwiek górą by on nie był. Nic wyżej tu nie ma. Świętujemy sukces ptasim mleczkiem.
Otse Hill i Botswana – relacja i galeria zdjęć
Zapraszam też na bloga z podróży do Botswany i do galerii zdjęć z Botswany