Wizyta na namibijskich wydmach

Pierwsza wizyta na namibijskich wydmach

Pierwsza wizyta na namibijskich wydmach

Bardzo byłem ciekawy, czy pierwsza wizyta na namibijskich wydmach nie zostanie zakłócona przez awarię samochodu. Oprócz planu dotarcia do Sossusvlei zamierzałem świętować imieniny. Tylko gdzie?

Noc była ciężka. Dopadł mnie tak wielki strach, że ktoś na tym pustkowiu się włamie do naszej chatki, że chyba jeszcze nigdy tak się nie bałem. Zasnąłem dopiero po długich męczarniach. Miałem straszny sen. Dusili mnie. Nie mogłem krzyczeć. Próbowałem się wyrywać. I nagle kopnąłem z całych sił w ścianę. Obudziłem się obudziłem zlany potem. Serce waliło jak oszalałe. Na szczęście to był sen, ale bałem się strasznie. Zasnąłem ponownie.

Obudziliśmy się nieco wcześniej niż zwykle, żeby załatwić sprawę samochodu. Wciąż nie mogliśmy uwierzyć, że pasek zerwał się kilkaset metrów przed kempingiem. Właściciel pochodzącego z 1908 roku zamku przyniósł kilka pasków i narzędzia. Wspólnie z jeszcze jednym Namibijczykiem, przy pomocy łomu i kilku kluczy, kładąc się pod samochodem na namibijskiej fladze wymieniliśmy pasek. Świszczał strasznie. Ale był na miejscu. Zastanawialiśmy się ile wytrzyma.

Na śniadanie zafundowaliśmy sobie kawę z ciastkiem i poranną wizytę na zamku. Zrobiliśmy kilka zdjęć ptaków, których wtedy jeszcze nie rozróżniałem. Struś odtańczył przede mną taniec, który wyglądał na taniec godowy. Spektakl był przedni.

Droga nie była zbyt równa. Wlekliśmy się godzinami z prędkością nie przekraczającą 40 km/h. Dłużyło się. Dobrze, że chociaż widoki były piękne. Góry, łąki, doliny, skały, stada antylop i strusi. Panorama za oknami zmieniała się jak w kalejdoskopie.

Piękno Namibii
Piękno Namibii

Sesriem

Po męczącej drodze dojechaliśmy do Sesriem. To był punkt wypadowy na wydmy w dolinie Sossus i do kanionu Sesriem. Spodziewałem się, że będzie tu drogo, ale nie wiedziałem, że aż tak. Za noc na kempingu zapłaciliśmy po 150 zł od osoby. To była najtańsza opcja w okolicy. Poza polem namiotowym w wynajmowanych domkach ceny nie spadały poniżej 200 zł za osobę. Innej opcji nie było. Nocleg poza kempingiem był wykluczony. Było podobno niebezpiecznie. Można było spotkać dzikie zwierzęta, o których ostrzegano nawet na plakatach, które wisiały na kilku drzewach. Było sporo żmij, skorpionów i szakali. Niewolno było zostawiać niczego przed namiotami i samochodami.

Zauważyliśmy, że w zasadzie niewielu było w okolicy czarnych mieszkańców. Jeśli już byli wykonywali czynności związane z obsługą klientów, sprzątaniem, pilnowaniem itp. Właścicielami kempingów, pensjonatów, sklepów i farm byli przeważnie biali Namibijczycy. Przypuszczaliśmy, że na północy Namibii będzie inaczej.

Pierwsza wizyta na namibijskich wydmach

Wjechaliśmy na teren Parku Narodowego Namib Naukluft ponad dwie godziny przed zamknięciem. Pozwolenie obowiązywało do południa następnego dnia. Po przejechaniu przez bramę pojawił się asfalt. Mieliśmy kilkadziesiąt kilometrów równej asfaltowej drogi na środku pustyni otoczonej górami. W pewnym momencie góry zamieniły się w pomarańczowe wydmy. Były wspaniale oświetlone powoli zachodzącym słońcem. W takim świetle sprawiały wrażenie wręcz czerwonych. Wysokość niektórych przekraczała dwieście, a nawet trzysta metrów.

Obserwowaliśmy wydmy, pojedyncze uschnięte drzewa, łąki i antylopy. Dojechaliśmy do słynnej wydmy Dune 45. To najczęściej fotografowana wydma w okolicy. Była fantastyczna. Zrobiliśmy masę zdjęć samej wydmy, z wyschniętymi drzewami i z nami.

Park Narodowy Namib Naukluft
Park Narodowy Namib Naukluft

Zaszło słońce. Uznaliśmy że to był najładniejszy zachód słońca tego wyjazdu. Przesypywaliśmy piasek. Wspinaliśmy się na wydmy. Ręce dotykające piachu w jednej chwili stawały się pomarańczowe. Musieliśmy się pospieszyć, aby zdążyć na kemping przed zmrokiem i zamknięciem bram. Zamierzaliśmy tu jednak wrócić przed wschodem.

Kupiliśmy w sklepie kilka niezbędnych rzeczy. A na kolację przygotowaliśmy prawdziwą ucztę. Były steki i wino. Tak świętowałem imieniny. Wsłuchiwałem się w Afrykę i czekałem na szakale. Patrzyłem w niebo. Gwiazd było mnóstwo.

Minął tydzień od wyjazdu z Kapsztadu. Powinniśmy odezwać się do znajomych w Polsce, chociaż wspaniale było zapomnieć o codziennych sprawach i żyć tylko podróżą. Być daleko. Nie myśleć o pracy i problemach. Trochę tęskniłem. Przed wyjazdem myślałem o tym, jak podróżowało się po świecie, gdy nie było komórek. Nikt wtedy nie wiedział co dzieje się w podróży. Opowieści po powrocie były z pewnością inne. Można było się stęsknić. Zbiegiem okoliczności miałem okazję przeżyć taką sytuację. Nie miałem komórki. Nie miałem kontaktu. Podobało mi się.

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Namibii

Przed podróżą do Namibii i RPA warto zerknąć na kilka wskazówek ułatwiających planowanie wyjazdu. Sprawdźcie informacje praktyczne przed podróżą do Namibii, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety oraz co spakować.

Zdjęcia i wspomnienia z podróży do RPA i Namibii

W galerii znajdziecie zdjęcia z podróży do RPA i zdjęcia z podróży do Namibii. Wszystkie odcinki relacji z podróży można przeczytać na blogu z pierwszej podróży do Namibii.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.