Podsumowanie podróży do Gabonu
Kończy się wyprawa. Czas na podsumowanie podróży do Gabonu i na Wyspy Świętego Tomasza i Książęcą. Piąta z cyklu „W drodze na najwyższe szczyty Afryki”. Niestety nie do końca udana. Nie zdobyliśmy najwyższego szczytu Gabonu. Może trzeba było lepiej się przygotować. Może trzeba było znaleźć więcej informacji na temat Mont Bengoué i tego, jak otrzymać pozwolenie na wejście na górę. Teraz jest za późno. Muszę wrócić do Gabonu, aby wejść na górę.
Co w przyszłości?
Przy okazji odwiedzę inne miejsca, których tym razem nie udało się zmieścić w czasie. Słonie, żółwie, wieloryby, Pigmeje w lesie. Dużo tego zostało. Cieszę się, że udało się potwierdzić, że Mount Iboundji nie ma więcej niż 1000 m n.p.m. Najprawdopodobniej nie udało się wejść na najwyższy punkt tej góry. Ale do stwierdzenia faktu wystarczyło. Gabon jest bardzo ciężki w podróżowaniu. Trudno cokolwiek zorganizować. Nikt nic nie wie. Drogi są słabe. Infrastruktury brak. Mocno im na turystyce aż tak nie zależy. Do tego prawie nikt nie mówi po angielsku.

Zobaczyliśmy kilka naprawdę ciekawych miejsc. Goryle nad rzeką w Parku Lekedi, mnóstwo mandryli, szympansy na wyspie. Było bardzo ciekawie i zupełnie inaczej niż w Afryce Wschodniej.
Wyspy Św. Tomasza i Książęca
Dobrze, że udało się odwiedzić Wyspy Św. Tomasza i Książęcą. To już czternasty afrykański kraj w moim dorobku podróżniczym. Zdobyliśmy najwyższy szczyt Pico de São Tomé. Ale nie było łatwo. To jedna z najtrudniejszych afrykańskich gór, na którą wędrowałem. Niebezpieczna. Szczególnie w porze deszczowej. Oryginalna, inna, w deszczowym lesie, w trudnym terenie.
A wyspy? Może nie są wyjątkowe pod względem krajobrazowym, bo niewiele widzieliśmy podczas ulew. Ale to inna Afryka. Inni ludzie. Inna mentalność. Przyjaźni, spokojni, uczynni mieszkańcy. Nie próbują nas oszukać na każdym kroku. Chętnie się uśmiechają. Zagadują. Tam odpoczęliśmy. Tam jedliśmy najlepsze ryby podczas całego wyjazdu.
Nie wszystko wyszło tak, jak planowaliśmy, ale wyjazd był bardzo udany. Intensywny, męczący i wymagający. Po raz kolejny okazuje się, że warto stawiać sobie ambitne cele i je realizować. To bardzo nakręca. Gabon był ambitnym celem.
Najciekawsze miejsca odwiedzone podczas podróży
Co najbardziej mi się podobało? Po kolei:
- Goryl na półwyspie
- Mandryle
- Szympansy na wyspie
- Szympansy pod kładką
- Taniec Pigmejów
- Pico de São Tomé
- Wodospad Poubara i most z lian
- Snorkelling na São Tomé
- Pyszne ryby na São Tomé
- Maski
Po podróży
Wiozę mnóstwo zdjęć. Chyba niezłych. Na pewno oryginalnych. Pokaz z Gabonu będzie unikalny. A z dodatkiem São Tomé – perełka. Już nie mogę się doczekać. A przede mną pokazowa jesień. Festiwale, artykuły i pokazy. Mnóstwo się dzieje. Fajnie. Lubię to, co robię. Za parę chwil wylądujemy w Warszawie, Jak zawsze po każdym wyjeździe pojawia się lekkie wzruszenie. Wracam do Polski. Udało się zrobić coś ciekawego. Zaraz będę się dzielił opowieścią i zdjęciami. Lubię tę chwilę. Lubię, gdy ktoś na mnie czeka.

Robert Gondek,
Gabon, Wyspy Św. Tomasza i Książęca
3 września 2014 – 22 września 2014
Zdjęcia i relacja z podróży do Gabonu
Pozostałe odcinki relacji z podróży do Gabonu na blogu
Tak z ciekawości – mówisz po francusku? Bo chyba bez tego języka to w Gabonie – jak sam napisałeś – ciężko…
Nie mówię po francusku. W Gabonie nie było w związku z tym łatwo. Zgadza się. Przez część wyjazdu podróżowaliśmy z tłumaczem, który sporo nam pomógł, szczególnie w okolicy Mont Bengoue.