Próba zdobycia najwyższej góry w Zambii

Próba zdobycia najwyższej góry w Zambii

Próba zdobycia najwyższej góry w Zambii

Dziś próba zdobycia najwyższej góry w Zambii. Czy zdobędę najwyższy szczyt Zambii? Za parę godzin przekonam się o tym. Jest 5 rano. Ruszamy na wędrówkę bez śniadania. W pośpiechu zgarniam do plecaka jakieś ciastka, suszone mięso i fasolkę po bretońsku „Made in Malawi”. Jeśli wędrówka się przeciągnie nie zgłodniejemy. Franciwell podrzuca całą ekipę samochodem najbliżej jak się da, czyli do wioski Kaombe, w której mieszka wielu zbieraczy miodu.

I wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie pewien problem. GPS, którym miałem weryfikować wysokość i dokumentować lokalizację mierzonych wzniesień właśnie się rozładował. A to przecież kluczowe i niezbędne wyposażenie podczas tej wędrówki. Wściekam się, choć na szczęście jest sposób na rozwiązanie tego problemu. Przedłużam moment startu ładując akumulator w GPS przy pomocy samochodowego akumulatora. Trwa to dobrych kilkadziesiąt minut. Gdy wydaje mi się, że został naładowany wystarczająco, aby nie zawieść podczas marszu daję sygnał do rozpoczęcia trekkingu.

Przed wędrówką w górach Mafinga
Przed wędrówką w górach Mafinga

Jeszcze tylko wspólne zdjęcia i prowadzony przez czterech przewodników ruszam w górę. Słońce właśnie wstało i zrobiło się kolorowo. Nie sądziłem, że te góry będą takie ładne. A są. I mało kto o tym wie. Mało kto w ogóle o nich wie.

Podejście. Próba zdobycia najwyższej góry w Zambii.

Po kilkuset metrach zwykłą ścieżką pod górkę przez pola docieramy do miejsca, gdzie zaczyna się porządna wspinaczka. Jest bardzo stromo. Ręce i nogi trzęsą się z wrażenia. Po pierwsze dlatego, że wciąż chwytam luźne kamienie i ledwo utrzymuję równowagę albo obsuwam się w dół. A po drugie dlatego, że Mafinga Hills to góry słynące z jadowitych czarnych mamb. Jest ich w tym rejonie podobno bardzo dużo. Podobnie, jak innych węży. Każde dotknięcie kamienia to chwila niepewności. Czy coś tam się czai? Niestety nie da się tego uniknąć. Jest tak stromo, że nie ma szansy żeby iść i nie przytrzymywać się kamieni i skał ukrytych w gęstej wyschniętej trawie. A to idealne miejsce na przyczajonego węża…

Patrzę za siebie i widzę jak strome jest podejście. Planując wędrówkę w Polsce spodziewałem się mniejszych trudności. Raczej wyobrażałem sobie spokojny spacerek, a nie wspinaczkę przy użyciu rąk i nóg. Kijki plączą się pomiędzy nogami i przeszkadzają. Zastanawiam się, po co je tu brałem. Po godzinie ostrego wdrapywania się po zboczu/urwisku zaczyna się robić bardziej płasko. W końcu jest chwila oddechu. Z każdym krokiem robi się jeszcze bardziej płasko. Aż w końcu idziemy po górskiej łące, wśród wyschniętych bagienek i uschniętych karłowatych drzewek.

Na jednym z kandydatów na najwyższą górę Zambii
Na jednym z kandydatów na najwyższą górę Zambii

Przed nami niewielkie wzniesienie z kilkoma skałami. Przewodnicy zgodnie oznajmiają, że to już. To jest najwyższe miejsce w Zambii. Cieszę się. Ale trochę nie dowierzam. Po lewej stronie widzę, że oddalona o kilkadziesiąt metrów grupa skał leży nieco wyżej niż miejsce, w którym jestem. Po prawej też jakby wyższa góra. Żeby na nią wejść trzeba najpierw zejść i wdrapać się od nowa.

Pierwszy kandydat na najwyższą górę Zambii

Wyjmuję GPS i zaczynam pomiar. 2310 m n.p.m.. Cieszę się, że mam pierwszego kandydata na najwyższą górę Zambii. Tylko, czy my jesteśmy w Zambii? Gdzie znajduje się granica? To na razie pozostanie bez odpowiedzi. Robię pamiątkowe zdjęcia na wypadek, gdyby to był ten właściwy szczyt i idę w kierunku wzniesienia sprawiającego wrażenie wyższego.

Z mapy, którą mam przy sobie wygląda jakby rzeczywiście to miejsce mogło być nieco wyższe. Na skale znajduję niewyraźny napis z 2010 roku. Nie ma nazwy szczytu. Wyjmuję GPS po raz drugi. 2 329 m n.p.m. Za zatem rzeczywiście jest wyżej! To zresztą wysokość, której się spodziewałem. Była często wymieniana, jako ta właściwa. Taka właśnie miała być wysokość najwyższego szczytu Zambii. Tylko, czy my na pewno jesteśmy w Zambii? Czy tu nie ma jeszcze wyższego miejsca? W oddali rysuje się szczyt z prawej strony – ten, na którego wejście wymaga wcześniejszego zejścia do doliny. Ale to nie wszystko. Po lewej stronie dostrzegam inne miejsce, które wygląda na nieco wyższe. Musimy je zweryfikować. Robię pamiątkowe zdjęcie na wypadek, gdyby drugi kandydat był najwyższym szczytem Zambii i idę dalej.

Trzeci kandydat na najwyższą górę Zambii

Mapa nie pokazuje już tego miejsca. Albo nie potrafię właściwie odczytać jej zapisów. Po paru minutach wykonuję pomiar wysokości trzeciego kandydata. 2 344 m n.p.m. Tego się nie spodziewałem. Gdzie ja właściwie jestem? Tej góry miało tu nie być. Czyżby osoby, które tu wcześniej były nie zmierzyły tego miejsca? A może to nie jest Zambia? Nie wiem co o tym myśleć. Zapamiętuję pomiar. Robię pamiątkowe zdjęcie na wypadek gdyby to był najwyższy szczyt Zambii. Zjadamy wspólnie to, co przynieśliśmy na górę. Zostawiamy tylko fasolkę. Gdy pytam mężczyzn, dlaczego uparcie twierdzili, że to te wcześniejsze miejsca były najwyższe, odpowiadają, że myśleli, że to mi wystarczy. Nie chciało im się dalej iść. I z tego, co widzę, oni wcale nie są przekonani, czy to jest najwyższy punkt w Zambii. Nie wiedzą tego.

Widok z gór Mafinga
Widok z gór Mafinga

Próba zdobycia najwyższej góry w Zambii – czy zdobyłem najwyższą górę w Zambii?

Nie wiem. Nawet jeśli jeden z tych trzech kandydatów to najwyższe miejsce według map i informacji, które mam, to i tak nie wiem, czy to miejsce jest w Zambii, czy w Malawi. W zasadzie w tym momencie nie wiem nic. Nawet nie wiem, w którym miejscu mapy się znajduję. O tym dokąd doszedłem dowiem się po powrocie do Polski, gdy przeniosę dane z GPS do komputera i naniosę ma mapę Google. A dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że granica pomiędzy Zambią i Malawi niedawno zmieniła przebieg. I dopóki nie pojawią się oficjalne nowe mapy z aktualną granicą pomiędzy Malawi i Zambią pozostanę w niepewności. Liczę na to, aby kiedykolwiek te mapy się pojawiły.

Na trzecim, ostatnim zmierzonym miejscu ustawiony jest kopczyk z kamieni i rośnie drzewo – bardzo charakterystyczne. Może ta wskazówka przyda się kolejnym chętnym do odwiedzenia tych gór. Zachęcam przewodników żeby nazwali to miejsce i zapamiętali tą nazwę. Mają cztery głowy do wymyślenia nazwy. Nawet nie proponuję nazwy typu Gerber Mountain, czy Gondek Mountain. To byłoby słabe. Jednogłośnie postanawiają nazwać to miejsce Mlambia Mafinga Hill. Nazwa pochodzi od nazwy plemienia, z którego oni pochodzą i które zamieszkuje te tereny. Podoba mi się. I dodatkowo łączy w sobie nazwy krajów Malawi i Zambia. Proponuję żeby umieścili nazwę na szczycie przy kolejnym wejściu. Zgadzają się. Czy tak się stanie? Czy nienazwane do tej pory miejsce stanie się Mlambia Mafinga Hill i zacznie istnieć na mapach? Czas pokaże. Tak samo jak to, czy jest to najwyższe miejsce w Zambii.

Z map, które mam przed sobą wynika, że prawdopodobieństwo tego, że obserwowane w oddali miejsca są wyższe od wzniesienia, na którym stoję jest niewielkie. Chociaż nie wiem, czy mogę zaufać mapom, które posiadam. Czas więc schodzić.

Próba zdobycia najwyższej góry w Zambii – o ekipie pomagającej

Każdego z idących ze mną mężczyzn zapamiętam na długo. Leśnik (forestman) wszedł na górę w jednym klapku na jednej nodze i starym adidasie na drugiej. Policjant pilnował, aby nikt nie założył jego policyjnej czapki ze znaczkiem malawijskiej policji. Dbał też o to, aby był zawsze za zdjęciu z karabinem, w czapce z odznaką z przodu i w zapiętym mundurze. Pan wysoki, który pozując do zdjęć wyglądał jak terrorysta. A ten czwarty wiedział o górach najwięcej.

Próba zdobycia najwyższej góry w Zambii - Mafinga Hills - widok z Malawi
Mafinga Hills – widok z Malawi

Łagodniejsza, lecz bardziej osuwista droga prowadzi nas w dół. Nieco przeszkadzające w podejściu kijki tym razem przydają się. Pozwalają utrzymać równowagę i nieco odciąża kolana.

Mijamy zawieszone na linach pnie drzew, które służą jako ule. Przechodzimy przez zalesiony mały wąwóz, w którym słychać odgłosy małp. Aż w końcu docieramy do wyschniętych pól i naszego samochodu, czekającego w miejscu, gdzie zaczęliśmy wspinaczkę. Jestem zadowolony. Mam nadzieję, że się udało zdobyć górę, którą zamierzałem.

Zbierającym się przy samochodzie dzieciakom zostawiam na pamiątkę balony i wyjeżdżamy z wioski. Jakby ktoś szukał w Chisendzie śladów mojego pobytu albo osób, które ze mną były, można to zweryfikować po pamiątkowych zdjęciach, które zostawiłem każdemu z przewodników. Po tym można poznać, kto był na górze.

Próba zdobycia najwyższej góry w Zambii w górach Mafinga
W górach Mafinga

Powrót na granicę pomiędzy Malawi i Zambią

Pozostało jeszcze zalegalizować ponownie pobyt w Malawi. Jedziemy na granicę do zambijskiego punktu. Chwilowo nieczynne. Strażnik pojechał po piwo do Malawi. Czekamy chwilę. Wykorzystuję ten czas na zdjęcia granicy zambijskiej. Nie umknęło to uwadze wracającego z piwem strażnika. Mówi, że to nielegalne. Daje mi małą flagę ze swojego biurka i mówi, że z tą flagą mogę sobie legalnie robić zdjęcia. Rozsiadam się więc na krześle z flagą i robię pamiątkowe zdjęcie.

Po malawijskiej stronie granicy strażnicy nie są tacy skorzy do żartów. Ponure panie każdego przekraczającego granicę traktują jak podejrzanego przemytnika. Łaskawie wbijają nam pieczątki wjazdowe do Malawi. Dzięki temu znowu jestem tu legalnie.

Przed nami dość długa droga nad jezioro Malawi – ponad cztery godziny, częściowo nieoświetlonymi malawijskimi drogami. Kierowca nie oszczędza gazu. Nawet nocą. A nocą Malawijczyków na ulicach nie widać. Nie dlatego, że ich nie ma, ale dlatego że mają ciemny kolor skóry. No chyba, że idą przodem i się uśmiechają. Wtedy naprawdę w ciemności widać ich czy i zęby. Myślę sobie, że chyba nie odważyłbym się prowadzić tu samochodu po zmroku. Na szczęście nic się nie dzieje. Docieramy do Hakuna Matata Camp w Chitimbie. Przy szumie fal jeziora Malawi i afrykańskiego robactwa latającego nad głową, popijam wiśniową Soplicę z Polski. Nadrabiam zaległości w pisaniu wspomnień i dobrze po północy, jako ostatni z nielicznych gości gaszę światło. Z szumem w głowie kładę się spać. To był dobry dzień.

Informacje praktyczne przed podróżą do Malawi

Przed podróżą do Malawi warto zerknąć na kilka wskazówek ułatwiających planowanie podróży do Afryki. Sprawdź, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety oraz co spakować. Możesz również sprawdzić, informacje praktyczne dotyczące podróży do Malawi (stan na 2013 rok). A jeśli szukasz kontaktu do sprawdzonego biura, które zajmuje się organizacją safari albo trekkingu w Malawi, napisz po prostu do mnie – postaram się pomóc.

Zdjęcia i wspomnienia z podróży

W galerii znajdziesz zdjęcia z podróży do Malawi i Wszystkie odcinki relacji z podróży do Malawi można przeczytać na blogu z podróży do Malawi.

Pamiątki z Malawi – sklep afrykański z rzeźbami i maskami

Jeśli ciekawią Cię różne oryginalne przedmioty z drewna z Malawi – zajrzyj do mojego sklepu afrykańskiego. Znajdziesz w nim dużo interesujących masek, rzeźb i figurek wykonanych przez artystów z Malawi. Gorąco polecam!

Sklep Szczyty Afryki informacja pozioma

Album fotograficzny ze zdjęciami

Polecam też album fotograficzny „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” (jestem jego autorem!) ze zdjęciami z Malawi. Oprócz zdjęć znajdziesz w nim również opowieści z podróży po Afryce oraz wspomnienia i ciekawostki z górskich wędrówek po Afryce. Oczywiście są w nim obszerne fragmenty poświęcone górom Zambii i Malawi. Polecam!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.