Przejażdżka boda boda po Kampali
Nowy dzień wita nas częstymi przerwami w dostawie prądu. Robi się duszno. Wiatrak pod sufitem działa z przerwami. Mimo wszystko trzymamy się dziś zasady „No hurry in Africa”. Czeka na nas przejażdżka boda boda po Kampali. Bez problemu moglibyśmy wynająć jeden motocykl i podróżować w czwórkę razem z kierowcą. Nie decydujemy się na dodatkowe wrażenia. Znajdujemy dwóch chętnych kierowców i jedziemy na trag z pamiątkami.
Ciężko wprost uwierzyć w to, jak dużo boda boda mknie po ulicach w stolicy Ugandy. Są ich tysiące. Większość służy jako tania taksówka. Idziesz ulicą. W pewnym momencie chcesz gdzieś podjechać. Machasz ręką. I wsiadasz. Zwykle motocykle są dość podniszczone. Czasem bez reflektora albo nieźle poobijane. Na boda boda może się zmieścić zwykle od jednej do czterech osób. Przy czterech to już niezła ekwilibrystyka, szczególnie gdy przebijasz się przez zatłoczone ulice Kampali. Jeszcze ciekawiej jest, gdy wieziesz kanapę. A to wcale nie jest niemożliwy widok.
Targ z pamiątkami jest ciekawym miejscem. Po tradycyjnych negocjacjach wychodzę z kilkoma maskami, piłką z liści, stadem słoni i afrykańską mapą z drewna. To był dobry zakup.
Przejażdżka boda boda do kina w Kampali
Aby uczcić udane negocjacje wybieramy się do centrum handlowego. Spróbujemy wejść do kina i obejrzeć Mission Impossible. Niestety strażnik nie chce nas wpuścić z plecakami. Ja na pewno nie zostawię plecaka z aparatem w poczekalni, w związku z czym nasza przygoda z kinem kończy się tak szybko, jak się rozpoczęła. Filmu nie obejrzymy. Oddajemy bilety i wsiadamy na kolejne boda boda. Tym razem każdy jedzie osobno. Chcemy nagrać filmiki z przejazdu. Coraz pewniej się czuję w gąszczu matatu, boda boda, dziur i spalin. Kierujemy się w stronę bazarku w drodze do Red Chilli. Kupujemy jackfruita i mango. Przy każdym z ciekawszych stoisk staram się porozmawiać ze sprzedawcą. Dzięki temu łatwiej jest uzyskać zgodę na zdjęcia.
Coraz odważniej przemieszczamy się po zakamarkach Kampali. Coraz lepiej dogadujemy się z Ugandyjczykami. Na targu odwiedzamy sklep, w którym można dostać muzykę z Ugandy. Chłopak ma nagrywarkę płyt. Na miejscu kopiuje dla mnie składankę najpopularniejszych ugandyjskich kawałków w formacie mp3 i za 100 piosenek płacę 10 000 szylingów, czyli około 4 dolarów. W tym samym sklepie znajduje się również zakład fryzjerski. Można skorzystać z usług fryzjera, ale nie ma też problemu żeby ostrzyc się samemu. Samoobsługowy fryzjer.
Wracając do płyt – w Ugandzie podobno nie istnieje oficjalne wydawanie płyt. Tak mówi ten chłopak od pirackich utworów, więc biorę wszystko z lekkim przymrużeniem oka. Wszystkie utwory udostępniane są podobno przez Internet, a artyści zarabiają na koncertach.
W drodze do hotelu kupuję na straganie kawałek pieczonego kurczaka i wracamy piechotą do Red Chilli. Wyluzowaliśmy się na całego. Kampala już nas tak bardzo nie przeraża, chociaż ilość ludzi z karabinami, bałagan i hałas nakazują zachować dystans. To nasza ostatnia noc w Ugandzie. Wieczorem świętujemy, chociaż do końca nie wiemy co świętujemy. Pijemy sherry, piwo i smakujemy miejscową pizzę. Szkoda, że wyjeżdżamy. Bardzo mi się podoba Uganda.
Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Ugandy i Kenii
Przed podróżą do Ugandy i Kenii warto zerknąć na kilka wskazówek ułatwiających planowanie podróży do Afryki. Sprawdź, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety oraz co spakować. Możesz również sprawdzić, jakie są koszty organizacji safari w Kenii. A jeśli szukasz kontaktu do sprawdzonego biura, które zajmuje się organizacją safari albo trekkingu w Kenii lub Ugandzie, napisz po prostu do mnie – postaram się pomóc.
Zdjęcia i wspomnienia z podróży do Ugandy i Kenii
W galerii znajdziecie zdjęcia z podróży do Ugandy i zdjęcia z podróży do Kenii. Wszystkie odcinki relacji z podróży można przeczytać na blogu z podróży do Ugandy i Kenii.
Album fotograficzny ze zdjęciami z Ugandy i Kenii
Polecam też album fotograficzny „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” (jestem jego autorem!) ze zdjęciami z Ugandy i z Kenii. Oprócz zdjęć znajdziesz w nim również opowieści z podróży po Afryce oraz wspomnienia i ciekawostki z górskich wędrówek po Afryce. Oczywiście są w nim obszerne fragmenty poświęcone górom w Kenii i Ugandzie. Polecam!