Ptaki w Ghanie
Budzę się. Wyglądam przez okno. Słońce. Zrywam się na równe nogi i po chwili wychodzę na kamienisty falochron. Niestety jest zbyt późno. Słońce zdążyło się schować za chmurami. Szkoda nie wykorzystać poranka na plaży. W bliskiej odległości jest wioska. Z daleka widać wracające z porannych łowów łodzie. Śmierdzi. Cuchnie. Piaszczysta plaża w wiosce usiana jest gównami. Ludzkimi i psimi. Są wszędzie. Dzieci wychodzą z domów i załatwiają się na plaży. Kobiety wylewają brudy. Faceci sikają. Resztki jedzenia rozrywane są przez sępy, kruki i wrony. Tak też można fotografować ptaki w Ghanie. Tak też wygląda wiejski poranek na słynnym Złotym Wybrzeżu. Nie jest zbyt romantycznie.
Już o godzinie dziewiątej przenosimy się do Hans Cottage Botel, w którym gościliśmy na początku podróży po Ghanie. To tu jest jezioro, krokodyle i ptaki. Ostatnie 24 godziny poświęcimy na ptaki w Ghanie. Bez zwłoki bierzemy statywy, aparaty i zaczynamy robić zdjęcia. Słońce grzeje mocno. Krokodyle są chyba najedzone. Nie reagują na wabienie kurczakami. My jednak nie do końca interesujemy się krokodylami. One pokazywane są wycieczkom szkolnym tłumnie odwiedzającym jezioro. Niektórzy wsiadają na łódki i chybotliwą konstrukcją składająca się z trzech połączonych ze sobą łodzi płyną w kierunku wysepek.
Wycieczki po jeziorze
Łódki są przepełnione. Kilkudziesięcioro dzieciaków upchnięto na łodziach. Jest ich zdecydowanie za dużo. Trzeba płynąć wolno żeby woda ich nie zalała. Opiekunowie śpiewają. Dzieci szybko to podchwycają i rozśpiewana potrójna łódź krąży po jeziorze.
Czaimy się z aparatami na ptaki: na czaple, zimorodki i wikłacze. Ja siedzę pod drzewem i ze trzy godziny cierpliwie czekam aż w upatrzonym wcześniej miejscu, na małej gałązce usiądzie kolorowy malutki zimorodek malachitowy. Nie siada. Łapię za to lecące rybaczki srokate. Fotografuję karmiące kormorany.
Leniwe popołudnie spędzamy tak, jak sobie wymarzyliśmy. Tego nam było potrzeba na koniec pobytu w Ghanie. Przyjemności i odpoczynku od brudu, smrodu i pośpiechu.
Jedynymi minusami pobytu w tym hotelu jest niedobre jedzenie i bardzo drogie napoje. Pokoje są bardzo przyjemne. Chyba najlepsze podczas pobytu w Ghanie. Za 24 godziny nie będzie nas już w Afryce. Jeszcze tylko noc, kilka porannych godzin z ptakami, podróż do Accry i tak zakończy się przygoda w Ghanie.
Zdjęcia i relacja z podróży do Ghany
Pozostałe odcinki relacji z podróży do Ghany na blogu