Rejs na Zanzibar

Rejs na Zanzibar

Rejs na Zanzibar

Noc jest koszmarna. Nie jestem już w stanie leżeć pod moskitierą, ale muszę. Zresztą poza nią też bym nie wytrzymał. Wilgotność wynosi ze 100%, więc pot leje się ze mnie ciurkiem. Czekam z niecierpliwością na świt i rejs na Zanzibar, chociaż wiem, że w zasadzie nic się nie zmieni. Kręcący się wolno nad naszymi głowami wiatrak nieruchomieje o północy. Wyłączyli prąd w mieście. Ot Afryka. Kto by się jednak tym przejmował. Jest wręcz nie do wytrzymania.

Nagle za oknem robi się bardzo głośno. Deszcz i kolejna potężna ulewa. Woda spada na blaszany dach pobliskiego budynku. Hałas niesamowity. Deszcz nie daje ani trochę wytchnienia od gorąca. Było parno i jest dalej. Męczę się dalej, starając się zasnąć w tym hałasie choć na chwilę. Udaje się, ale o 7 budzę się z ulgą, że to już rano.

Rejs promem na Zanzibar

Wkrótce popłyniemy na Zanzibar. Na szczęście port w Dar-Es-Salaam jest niedaleko, więc już po krótkim spacerze kupujemy bilety na tak zwany Fast Ferry, który odpływa o 9.30.

Miasto od strony oceanu wygląda całkiem ładnie. Gdyby nie to, że przechodziliśmy przez niezbyt przyjemne zakamarki Dar można by pomyśleć, że tam jest naprawdę ładnie. Płynąc na Zanzibar mijamy malutkie łódeczki, które na tle promu wyglądają jak mrówki. Czas w drodze mija szybko.

Rejs na Zanzibar - widok na wyspę
Rejs na Zanzibar – widok na wyspę

Tuż przed przybiciem do Stone Town przez miasto przechodzi ulewa. I znów jest pełno błota. I oczywiście gorąco. Pot leje się strumieniami. Po przejściu kontroli paszportowej i sprawdzeniu szczepień na żółtą febrę ktoś wbija nam zanzibarską pieczątkę do dokumentów i oficjalnie jesteśmy na Zanzibarze.

Dala-dala do Nungwi

Idziemy w kierunku postoju dala-dala. Oczywiście jesteśmy zaczepiani przez wielu taksówkarzy, którzy oferują nam komfortowy przejazd dokądkolwiek byśmy sobie zażyczyli. Jesteśmy twardzi w naszych postanowieniach. Pojedziemy małym autobusem.

Stone Town na pierwszy rzut oka nie odbiega od standardów pozostałych miast afrykańskich. Dziury, błoto, rozpadające się budynki, bałagan, hałas i tłok. To, co na pewno zwraca uwagę, to spora liczba muzułmanów. Mijamy wiele kobiet z całkowicie zakrytymi twarzami.

W Stone Town
W Stone Town

Nasz dala-dala oznaczony jest numerem 116. Ma nas zawieźć do Nungwi. W kilkanaście osób przedzieramy się przez zakorkowane Stone Town. Wszędzie zielono. Pełno bananowców i palm. Jest tropikalnie duszno. Po opuszczeniu miasta kierowca sprawia wrażenie, że sprawdza, jak szybko da się jechać dala-dala.  Moim zdaniem na pewno zbyt szybko. Mijamy też kilka policyjnych posterunków.

Zatrzymujemy się często wysadzając i zabierając kolejnych pasażerów. Wzbudzamy zaciekawienie, bo turyści rzadko podróżują dala-dala. Najczęściej wynajmują taksówki. Cieszę się, że tak nie zrobiliśmy.

Po niemal dwóch godzinach docieramy do Nungwi. Dala-dala zawraca, a my idziemy na poszukiwanie fajnego miejsca noclegowego. Podpity Zanzibarczyk pokazuje którędy można dojść do bungalowów. Na pewno nie jest to wizytówka Zanzibaru. Z niepewnością i oporami idziemy tam, gdzie pokazuje.

Nungwi na Zanzibarze

Zaglądamy do jednego ze sklepików. Spragnieni kupujemy po butelce coli i paczce pestek baobabu. Kupuję też szczoteczkę do zębów, bo poprzednią gdzieś po drodze złamałem, a później zgubiłem. Po chwili odpoczynku możemy iść dalej. Wszędzie błoto i kałuże. Dobrze, że teraz nie pada. Mieszkańcy Nungwi przypatrują się nam z ciekawością. W końcu dochodzimy do plaży. Bialutki piasek, palmy i turkusowy ocean. Widok, jak z bajki. Dotarliśmy w piękne miejsce. Siadamy w małej knajpce na palach. Zamawiamy colę i tuńczyka. Jest pyszne i tanio. Egzotyczne ryby, owoce morza i widoki, jak z folderów reklamowych luksusowych biur podróży. Odpoczywamy po podróży.

Zanzibar poza szlakiem
Zanzibar poza szlakiem

Szybko znajduję nowiutki domek z klimatyzacją i wiatrakiem, tuż przy plaży. Z przyjemnością biorę chłodny prysznic.

Wieczorne spacery po Zanzibarze

A ponieważ nie lubimy bezczynnie spędzać czasu, już niedługo wybieramy się na spacer do wioski. Kupujemy tam świeżutkiego ananasa i mango. Siadamy na bielutkim piasku i wsłuchujemy się w szum oceanu. Delektujemy się pięknem tego miejsca aż do zachodu słońca. Cieszymy się widokiem i pysznym ananasem.

Ktoś próbuje sprzedać nam tandetne pamiątki. Ktoś inny oferuje nam wycieczkę na rafy. Na razie zupełnie nas to nie interesuje. Po kolejnej chłodnej kąpieli wybieramy się na plażę na kolację. Tym razem do innej knajpki. Zresztą jest ich tu cała masa. Zamawiam dwie ryby, które kucharz przyrządza na naszych oczach. Zamawiamy też drinki z egzotycznych alkoholi.

Raj na ziemi. Siedzimy przecież tuż nad oceanem i pijemy pyszne drinki. Jemy do tego smaczne świeżutkie ryby, a gwiazdy migocą nad nami. Eh! Zanzibar! O 21 ucinamy sobie drzemkę, która przeradza się w długi sen. Niestety w nocy budzimy się, bo w pobliżu znajduje się dyskoteka. Nie przeszkadza mi to jednak w ogóle. Z ogromną przyjemnością wsłuchuje się w rytm muzyki reggae i ponownie zasypiam, czując się znakomicie.

Planujesz podróż do Tanzanii?

E book Poradnik przed podróżą do Tanzanii

Jeśli marzysz o wyprawie do Afryki i planujesz podróż do Tanzanii spraw sobie praktyczny poradnik. Znajdziesz w nim wskazówki ułatwiające planowanie, organizację i samą podróż do Tanzanii. Sprawdź, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety, co spakować oraz ile kosztuje safari w Tanzanii.

Album fotograficzny ze zdjęciami z Tanzanii

Jeśli zainteresowała Cię moja relacja z mojej drugiej podróży polecam mój album fotograficzny „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” ze zdjęciami z różnych państw Afryki (również z Tanzanii). Znajdziesz w nim też sporo informacji praktycznych, wspomnienia i ciekawostki na temat wędrówek po afrykańskich górach, safari i podróżowaniu po Afryce. Oczywiście są w nim też obszerne fragmenty poświęcone górom i podróżowaniu po Tanzanii.

Album W drodze na najwyższe szczyty Afryki z pięknymi zdjęciami z Afryki

Pamiątki z Tanzanii

Pamiątki z Tanzanii możesz kupić w wielu miejscach podczas podróży: na targach, bazarach, w sklepach, w hotelach i od ulicznych sprzedawców. Jeśli jednak zapomniałeś albo nie miałeś wystarczająco miejsca w bagażu – zapraszam do mojego afrykańskiego sklepu z oryginalnymi pamiątkami z Tanzanii i z wielu innych miejsc w Afryce. Znajdziesz w nim oryginalne maski, rzeźby afrykańskie, drewniane naczynia, figurki zwierząt, kosmetyki, kawy i mnóstwo niepowtarzalnych afrykańskich dekoracji.

Pamiątki z Tanzanii

Zdjęcia i wspomnienia z podróży na Zanzibar

W galerii znajdziesz zdjęcia z podróży na Zanzibar z 2011 roku. Wszystkie odcinki relacji z podróży możesz przeczytać na blogu z podróży do Tanzanii i na Zanzibar.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.