Szaman Taneka z fajką w Beninie

Szamani Taneka w Beninie

Szamani Taneka w Beninie – duchowość i tradycja w górach Atakora

Szamani Taneka w Beninie są strażnikami wiedzy i duchowości społeczności Taneka, zamieszkującej region górski Tanéka Béri i Tanéka Koko. To sąsiadujące ze sobą wioski położone w górach Atakora, zamieszkane przez ludność mówiącą w języku Yom. Mieszkańcy ci są potomkami osób, które niegdyś uciekały przed łowcami niewolników. Przybyli oni z różnych grup etnicznych, takich jak Kabyè, Gourmantche oraz Bariba. Ich przodkowie chronili się w trudno dostępnych górach i ukrywali w jaskiniach.

Co istotne, społeczność Taneka do dziś żyje w górach Atakora, a ich sposób życia wyróżnia się pod względem wiary, zwyczajów oraz charakterystycznych skaryfikacji na twarzach. Skaryfikacje wykonuje się co pięć lat podczas uroczystej ceremonii. Nie są one odnawiane, lecz wykonuje się je tylko tym, którzy jeszcze ich nie mają – głównie dzieciom. Ten rytuał stanowi pewien rodzaj rodzinnego lub klanowego oznaczania tożsamości.

Szamani Taneka w Beninie
Szamani Taneka w Beninie

Tanéka Koko i Tanéka Béri – architektura i historia ukryta w skałach

Tanéka Koko składa się z dwóch części – nowej oraz starej. Stara część jest w dużej mierze opuszczona i zniszczona, lecz nadal widoczne są liczne okrągłe chaty. Te tradycyjne zabudowania rozlokowane są pośród palm i kilku majestatycznych baobabów. Sama nazwa wioski oznacza „miejsce ukryte pod skałą”, co nie jest przypadkowe – jesteśmy bowiem u stóp gór, w których znajdują się jaskinie. W przeszłości dawały one schronienie tym, którzy uciekali przed prześladowaniami.

Wodzem Taneka jest Sawa. Jego dom wyróżnia się symbolem – na dachu znajduje się jajo strusia, które pełni funkcję znaku godności. Oprócz wodza, niezwykle ważną rolę w społeczności odgrywają szamani – starsi, mądrzy i szanowani mężczyźni. Ich wygląd jest bardzo charakterystyczny: noszą jedynie nakrycia głowy, sandały, amulety oraz kawałki skóry koziej lub małpiej, które zakrywają ich miejsca intymne.

Szamani z wioski Taneka w Beninie
Szaman z wioski Taneka w Beninie

Szamani Taneka – duchowi przewodnicy i strażnicy wiedzy

Szamani Taneka nie rozstają się z długimi fajkami, z których nieustannie palą zioła. Wierzą, że dym z fajki zapewnia im inspirację i pozwala na komunikację z duchami przodków. Ich rola w społeczności jest nieoceniona – leczą choroby, przygotowują fetysze, wytwarzają amulety i przedmioty obrzędowe. Co więcej, pomagają w podejmowaniu ważnych decyzji i rozstrzygają spory.

Dwóch szamanów siedzi pod drzewem. Palą spokojnie. Zanim będzie można ich fotografować i wysłuchać ich historii, należy okazać szacunek. Wspólnie pochylamy się i rytmicznie powtarzamy „MMM” – oni i my. W ten sposób komunikujemy się w duchowym rytuale. Gdy przerywają, wiemy, że możemy podnieść głowy. Otrzymujemy ich błogosławieństwo oraz pozwolenie na rozmowę i zdjęcia.

Szaman Taneka w Beninie
Szaman Taneka w Beninie

Zmienne plany i nocleg w Djougou – codzienność podróżnika w Beninie

Plany, jak to bywa w podróży po Afryce, wciąż się zmieniają. Mieliśmy wrócić na trzecią noc do Gîte Chez Noël – poprzednie dwa wieczory były tam naprawdę przyjemne. Później planowaliśmy spać w Tanéka Béri, jednak ostatecznie decydujemy się na przejazd do Djougou. Naszym miejscem noclegowym staje się hotel Motel Du Lac.

Pokój jest dość podły, choć w afrykańskim standardzie. Wyposażony jest w wiatrak i łazienkę z jednym kranem pod prysznicem. Jest zimna woda, która mimo wszystko daje wytchnienie – tutaj i tak jest za ciepło na ciepłą wodę. Co ciekawe, po raz pierwszy podczas tej podróży mamy oddzielne łóżka, każde z moskitierą. Wreszcie. Jedno z łóżek jest nieco zapadnięte – prawdopodobnie z dziurą w materacu. Tak to już bywa w tej części świata.

Czołoczub żółtooki w Beninie - Ptaki w Beninie
Czołoczub żółtooki w Beninie – Ptaki w Beninie

Przed hotelem znajduje się wiata i mała restauracja. Gotują dobrze, a w menu znajdziemy nawet prawdziwą Coca-Colę. Jest gdzie usiąść, posłuchać kumkania żab i odpocząć po dniu pełnym wrażeń. Mimo to, myśl o zatęchłej łazience, duchocie i niewygodnym materacu odbiera chęć do snu. Wiatrak nie przynosi ulgi – noc zapowiada się ciężka.

Trudna noc w Djougou – afrykańska rzeczywistość podróżna

I rzeczywiście – jest ciężko. Jedynym ratunkiem okazuje się chłodna kąpiel, która daje chwilowe wytchnienie. Leżenie pod moskitierą jest jeszcze cieplejsze niż poza nią, jednak obecność komarów sprawia, że to jedyne sensowne rozwiązanie. Trzeba to po prostu przetrwać. Tak właśnie wygląda codzienność podróży przez Afrykę – pełna kontrastów, piękna, lecz też wymagająca i surowa.

Zdjęcia i relacja z podróży do Beninu

Moje najlepsze zdjęcia z Beninu znajdziesz w galerii zdjęć z podróży do Beninu. A wszystkie odcinki relacji z podróży do Togo i Beninu możesz też znaleźć na blogu z podróży do Togo i Beninu.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.