W przeciwieństwie do innych miejsc w Senegalu mieszkańcy Vélingary w większości nie sprzeciwiają się robieniu zdjęć. Mało tego. Sami o nie proszą. Jesteśmy tym mocno zaskoczeni. I oczywiście korzystamy. Fotografujemy chłopaków na motocyklach, sprzedawców, kolorowo ubrane kobiety i innych uczestników targowego życia. Jest też kolejna sesja przed kolorową ścianą.
Tag: Afrykańskie targi
Ostatni dzień w Malawi
Ostatni dzień w Malawi. Pod słomianym dachem znajdują się zbite z desek cztery ławki. Tworzą kwadrat. Można nazwać to miejsce pijalnią. Grupka znajomych może tu usiąść razem i wypić butelkę trunku, który kupuje się w pomieszczeniu obok. Dostajemy pełną 0,7 litrową butelkę żółtego płynu, nalanego chochlą z wiadra. W głowie zapala się kontrolna lampka ostrzegająca przed amebą.
Co jeszcze można zjeść w Malawi?
Co jeszcze można zjeść w Malawi? Na przykład małpy. To dosyć popularny przysmak w rejonach zalesionych. Ale ponieważ w Malawi bardzo intensywnie wycina się lasy, małp jest coraz mniej. Aby się natknąć na małpę w garnku trzeba mieć trochę szczęścia.
Smaki Afryki w Lilongwe
Smaki Afryki w Lilongwe. Wsiadamy do matoli nr 49 i w drodze do domu Modesty szukamy myszy. Tak – myszy. Malawijczycy jedzą myszy. Przy skrzyżowaniach dróg można spotkać chłopaków sprzedających ponabijane na patyki pieczone myszy.
Afrykańskie smakołyki z Malawi
Afrykańskie smakołyki z Malawi. Odwiedzamy po kolei najlepszego szewca we wsi, przyjaciela rzeźbiącego napisy na kijkach z drzewa cedrowego i miejscową bimbrownię. Tu na chwilę się zatrzymujemy. Pomimo, że jest wciąż przed południem grupka kilku chłopaków siedzi w kółku nad butelką przedestylowanego bimbru, zwanego kachasu. Jest naprawdę mocny. Grzeje w żołądek. A produkcja kolejnych litrów mocnego alkoholu trwa w najlepsze.
Przejazd do Liwonde
Dwa owoce: Mpoza i Bwemba. Ten drugi przypomina w smaku owoc baobabu. Jest nieco kwaśny i trzeba go ssać. Natomiast pierwszy nie przypomina smakiem żadnego znanego mi owoca. Jest słodki. Powiedziałbym nawet, że za bardzo. Zjada się to, co jest dookoła licznych czarnych pestek.
Przylądek MacLear nad jeziorem Malawi
Wsiadam więc na łódkę i razem z młodym chłopakiem płyniemy na wyspę, która znajduje się dokładnie naprzeciwko. Po kilkunastu minutach zakładam maskę do snorkellingu, rurkę i płynę pomiędzy skały oglądać kolorowe rybki. Jest ich mnóstwo. Samych pielęgnic w jeziorze Malawi jest ponad siedemset różnych gatunków. Są niemal tak piękne, jak te na rafach oceanicznych. Może nie są aż tak kolorowe, jak w oceanie, ale w naszych jeziorach takich nie ma.
Ryby i targi rybne nad jeziorem Malawi
Ryby i targi rybne nad jeziorem Malawi. Na pagórkach obok plaży stoją suszarki, na których powinny się suszyć ryby. Większość stoi pusta. Połów był za słaby. Zwykle na platformach suszy się niewielkie rybki zwane usipa, wielkością odpowiadające sardynkom.