Najwyżej położone miejsce w Gambii

Najwyżej położone miejsce w Gambii

Pierwszym naszym celem jest najwyżej położone miejsce w Gambii. Ten wyjazd zaliczam do projektu „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” i zamierzam zdobyć najwyższą górę Gambii, zwaną Sare Firasu Hill. Słowo „góra” bez wątpienia jest tu pewnym nadużyciem. Trudno uznać za górę miejsce o wysokości około 50 m n.p.m., znajdujące się pośród pól orzeszków arachidowych w terenie, który nie wygląda ani trochę na pofałdowany. To nie jest na pewno spektakularne miejsce.

Velingara przy granicy z Gambią

Vélingara przy granicy z Gambią

W przeciwieństwie do innych miejsc w Senegalu mieszkańcy Vélingary w większości nie sprzeciwiają się robieniu zdjęć. Mało tego. Sami o nie proszą. Jesteśmy tym mocno zaskoczeni. I oczywiście korzystamy. Fotografujemy chłopaków na motocyklach, sprzedawców, kolorowo ubrane kobiety i innych uczestników targowego życia. Jest też kolejna sesja przed kolorową ścianą.

W wiosce ludzi z grupy Bedick

W wiosce ludzi z grupy Bedick

Bedick lub Bedik to afrykańska grupa etniczna mieszkająca zwykle w wioskach na wzgórzach w najbardziej izolowanym obszarze wschodniego Senegalu, w dzielnicy Bandafassi. Iwol, do którego idziemy to jedna z ich osad. Chociaż wielu Bedików, których jest zaledwie kilka tysięcy, zaczęło przenosić się do większych wiosek i miast wschodniego Senegalu, aby posyłać swoje dzieci do szkoły i uprawiać więcej ziemi, ich wioski wciąż pozostają ważnymi ośrodkami kulturalnymi, niedawno wpisanymi na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Safari w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Safari w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Mgła spowiła las, busz i łąki. Słońcu długo nie udaje się przebić przez wilgoć. Jest dość mrocznie i tajemniczo. Zwierząt jednak nie widać. Nawet ptaków. Jedziemy w kierunku Niokolo Lodge, czyli najbardziej luksusowej lodży na terenie parku. I właśnie dopiero w chwili , gdy zbliżamy się do tego miejsca słońce rozgrzewa okolicę. Mgły znikają. Robi się ciepło. Są w końcu ptaki. Głównie łowce i kraski Są też toko senegalskie i wszechobecne gołębie. Pojedyncze antylopy tak samo szybko, jak się pojawiają, znikają w wysokich trawach.

Noc w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Noc w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Cisza. Spokój. Nie ma ludzi. Słychać cykady. Gdzieś na horyzoncie można dostrzec błyski. Daleko, może gdzieś w Gambii przechodzi burza. Tu jest parno. Kilkadziesiąt metrów dalej płynie rzeka Gambia. Siedzę na wysokiej skarpie i słucham nocnych dźwięków. To nasza jedyna noc w Parku Narodowym Niokolo-Koba w Senegalu. Nade mną rozgwieżdżone niebo. Przelatują świetliki. Wieczór marzenie. Bez telefonu, internetu, Facebooka i innych głupot nowoczesnego świata.