Otrzymujemy pamiątkowe dyplomy za przejście drogi zwanej Central Circuit. Długopisem zostaje dodana adnotacja, że byliśmy również na Szczycie Małgorzaty. No cóż. Po prostu zabrakło właściwych dyplomów i dostaliśmy dyplomy zastępcze. Po wysłuchaniu oficjalnego przemówienia szefa RMS dziękujemy przewodnikom i całej obsłudze.
Tag: Wyprawa do Ugandy
Odcinek pomiędzy Kitandara Hut i Guy Yeoman Hut
W końcu wychodzimy z zimnych chmur. Naszym oczom w dole ukazuje się wspaniała dolina z wijąca się po środku rzeczką. A na jej końcu nasz cel – Guy Yeoman Hut. Za nami można dostrzec wierzchołki Ruwenzori z Mount Baker na czele. Potworną plątaniną korzeni i głazów schodzimy w kierunku doliny, którą dopiero co podziwialiśmy z góry.
Najwyższa góra w Ugandzie – wejście na szczyt
Idę krok po kroku. Pokonuję kolejne skalne schodki. Widzę! Widzę szczyt. Nie mam siły aby przyśpieszyć. Jeszcze tylko kilka kroków. Trwają całą wieczność. Ostatni stopień. Jestem na szczycie! Wszedłem tu! Zdobyłem najwyższy szczyt Ugandy i trzeci najwyższy szczyt w Afryce. Łzy radości spływają po policzkach. Jestem bardzo szczęśliwy.
W drodze do Elena Hut
Po błotnej przygodzie następuje ostrzejsze podejście prowadzące przez las gigantycznych lobelii. Na jego końcu znajduje się dość długa metalowa drabina kończąca się w miejscu, skąd można dostrzec niezwykłą panoramę ugandyjskich gór.
Najładniejsze góry w Afryce
Jest kolorowo. Brązy, żółć, pomarańcz, szarość skał, błękit nieba, białe obłoki, a do tego skrzący się w promieniach równikowego słońca lodowiec. Jest wspaniale. Wspaniałe góry wschodniej Afryki. Mam przekonanie, że to najładniejsze góry w Afryce, które widziałem.
Pierwsze przejście przez bagna Ruwenzori
W końcu jest też solidne błoto. Na szczęście jest pewne ułatwienie. Ułożono tu już wcześniej kładki z gałęzi i pni drzew. Pomimo dość wątłej konstrukcji jest szansa, aby nie wpaść w błoto po kolana. Ścieżka wymaga dużej koncentracji. Po jej pokonaniu wychodzimy na polanę obok rzeki. W końcu wyszło również słońce i zrobiło się przyjemnie ciepło. Po kolejnych trzydziestu minutach stromego podejścia jesteśmy w ładnie położonym John Matte Hut na wysokości 3 360 m n.p.m.
W Górach Księżycowych
Gęsty las towarzyszy nam od samego początku. Wiele gatunków tropikalnych drzew, roślin, kolorowe motyle, owady, insekty. Jest głośno. To prawdziwy las deszczowy. Ilości stworzeń niewyobrażalne. Powolna wędrówka pod górę wyciska z nas spore ilości potu. Jest gorąco i duszno. Przekraczając liczne górskie strumienie przechodzimy przez metalowe mostki. Ostrzejsze podejścia pokonujemy wykorzystując przymocowane do skał metalowe drabinki.
U podnóża Gór Księżycowych
Zostaje jeszcze dopiąć harmonogram zbliżającego się trekkingu. Musimy odwiedzić siedzibę biura RMS. Ruszamy więc na spacer po Kassese zastanawiając się, jak będzie w górach. Podczas zakupów musimy korzystać z czołówek. Niestety w mieście wyłączono prąd. Kupujemy po małej buteleczce ugandyjskiego sherry oraz butelkę taniego wina o smaku truskawkowym. W sam raz na dzisiejszy wieczór. Odwiedzamy jeszcze bazar i z pękiem bananów i mango możemy wracać do hotelu.