Wiadomości z Nepalu

Tragiczne wiadomości z Nepalu

Tragiczne wiadomości z Nepalu

Zaczynając podróż do Afryki nie spodziewałem się, że cały wyjazd zostanie zdominowany przez tragiczne wiadomości z Nepalu.

W podróż do Republiki Południowej Afryki, a później do Namibii wybrałem się z Karolem Miklewiczem. Zaczęliśmy 7 kwietnia 2009 roku jazdą pociągiem z Warszawy do Berlina. Po kilku godzinach leniwego oczekiwania przenieśliśmy się na lotnisko, aby odlecieć do Paryża. Po następnych godzinach odlecieliśmy do Johannesburga. Wylądowaliśmy po 27 godzinach podróży od wyruszenia z Polski.

Wszystko szło tak, jak zaplanowaliśmy. Tylko do momentu, gdy po wylądowaniu włączyłem telefon komórkowy. W tamtej chwili stało się coś, co odmieniło cały wyjazd i chyba resztę mojego życia. Dowiedziałem się, że w górach Nepalu zginął mój najlepszy przyjaciel – Piotrek Morawski. Wpadł do szczeliny wędrując na Dhaulagiri.

Wiadomość była tak niespodziewana, straszna, smutna i kontrastująca z radością z wyjazdu, że w zasadzie nie pamiętam jak wyjechałem z Johannesburga samochodem i jak dojechałem do stacji benzynowej. Jechałem i jechałem. Kilometry mijały, a ja myślami byłem gdzie indziej. Co jakiś czas smutek uderzał z większą siłą, powodując łzy w oczach. Po stu kilometrach zatrzymałem się. Nie wiedziałem co robić.

Piotrek Morawski
Piotrek Morawski. Autor: Peter Hamor

Otrzymywałem wiadomości od kolejnych osób. Nie było to przyjemne. Z drugiej strony cieszyłem się, że tyle ludzi przejęło się tragedią i do mnie pisze. Jechałem dalej. Smutny, ze łzami w oczach, z myślami przy Piotrku, nie mogąc uwierzyć w okropne wieści.

Droga

Mijały następne kilometry. Wszystko było nieważne. Mój wyjazd i wymarzony bieg. Wszystko stało się bezsensowne. Żałowałem, że byłem w RPA. Docierało do mnie, że więcej się nie spotkamy. Nie pogadamy o naszych problemach. Nie będę mógł zadzwonić o każdej porze i powiedzieć, że mi źle, że mi dobrze, czy cokolwiek innego i wysłuchać Piotrka.

To największa strata jaką przeżyłem. Nie do nadrobienia i nie do zastąpienia. Nie docierało to do mnie, nie dociera i długo nie dotrze. Potrzebowałem Piotrka w trudnych chwilach i zawsze był. Wiedział o wszystkich moich problemach, myślach i zawsze był. I co teraz będzie? Długo się z tego nie otrząsnę. Bardzo długo.

A kilometry mijały. Zacząłem zauważać, że wszystko działo się na odwrót: kierunkowskazy, światła, zakręty, skrzyżowania, znaki. Jakaś ciężarówka na skrzyżowaniu o mało nie wjechała w nasz samochód, bo pomyliłem strony drogi. Niezbyt się tym chyba przejąłem. Samochód miał kłopoty z uruchamianiem. Przytarłem felgę. Nie mogliśmy wymienić dolarów na randy. Ale ludzie byli życzliwi i pomagali na każdym kroku.

Po ośmiuset kilometrach niekończącą się prostą asfaltową drogą, wśród wysuszonych pól i gór, których końca nie było widać zdecydowaliśmy się na postój i nocleg w samochodzie na stacji benzynowej. Nie pamiętam nawet, gdzie to było. Gdzieś w drodze z Johannesbura do Kapsztadu. Dookoła chodzili ludzie. Grała muzyka. W samochodzie było strasznie zimno, smutno i pusto.

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Namibii

Przed podróżą do Namibii i RPA warto zerknąć na kilka wskazówek ułatwiających planowanie wyjazdu. Sprawdźcie informacje praktyczne przed podróżą do Namibii, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety oraz co spakować.

Zdjęcia i wspomnienia z podróży do RPA i Namibii

W galerii znajdziecie zdjęcia z podróży do RPA i zdjęcia z podróży do Namibii. Wszystkie odcinki relacji z podróży można przeczytać na blogu z pierwszej podróży do Namibii.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.