Przyjęcie urodzinowe na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej

Urodziny na São Tomé

Urodziny na São Tomé

Dziś są moje urodziny. Dobrze to sobie wymyśliłem. 38 urodziny na São Tomé. O większą egzotykę trudno. Postaramy się, aby dotrzeć na równik na malutką wysepkę Rolas. Leży na południe od wyspy Świętego Tomasza. To dlatego wynajęliśmy samochód z kierowcą. To nieduży koszt. 70 euro za 1,5 dnia. Do tego koszt benzyny. A że odległości duże nie są, więc w sumie w 100 euro można się zmieścić. Tankujemy do pełna za ponad pół miliona dóbr (1 litr paliwa = 26000 dóbr – około 1 euro). I w drogę. Powinniśmy zdążyć na godzinę dziesiątą na przeciwległy koniec wyspy. To ponad pięćdziesiąt kilometrów asfaltowej drogi.

Pralnia w rzece

Po krótkim porannym deszczu pojawia się słońce. A że godzina wczesna mamy idealne światło do zdjęć. Tylko czasu nie mamy. Zatrzymujemy się tylko raz. Na moście. Pod nami istna pralnia. Ogromna. W rzece kilkadziesiąt kobiet robi pranie. Po jednej stronie rzeki. Po drugiej stronie suszą.

Nasz kierowca do mistrzów szybkiej jazdy nie należy. Pędzi 40 km/h. Nie dziwne, że nie ma czasu na zdjęcia. Im dalej na południe, tym więcej chmur. Mgła. Pojawia się mżawka. Aż w końcu leje solidny deszcz. Docieramy na czas. Przebiegamy w deszczu do miejsca, gdzie ludzie czekają na łódkę kursującą pomiędzy wyspami. Zacina coraz intensywniej. Płynąć na równik? Zastanawiamy się. To nie ma sensu. Żadna przyjemność. Nic nie widać. Deszcz leje. Nawet zdjęć nie robimy. Nie płyniemy. Nie spędzę urodzin na równiku.

Jedna z rzek na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej
Jedna z rzek na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej

Plaże na São Tomé

W zamian za to jedziemy obejrzeć kilka plaż. Zaczniemy od plaż na samym południu wyspy. Mijamy coraz rzadsze zabudowania i coraz mniej ludzi. Skończyła się asfaltowa droga. Podobno niewiele osób chce mieszkać w tym rejonie. Tu wciąż pada. Nie opłaca się też budowa dobrej drogi dookoła wyspy. Dlatego też nie da się jej objechać dookoła.

Docieramy na pierwszą z plaż. To Praia Piscina. Krajobraz jakby jesienny. Deszcz. Mnóstwo kolorowych liści na plaży. Ale ładnie, kolorowo. Druga plaża (Praia Jalé) jeszcze ładniejsza. Spędzamy parę chwil w knajpce. Potrzebujemy nieco podsuszyć aparaty. Deszcze leje mocno. Na szczęście w knajpce można posiedzieć przy herbacie i kawie. Może przeczekamy deszcze. Raczej nic z tego. Spod dachu budynku robię kilka zdjęć deszczowego krajobrazu z pomarańczowym piaskiem i palmami w tle.

Pora deszczowa na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej
Pora deszczowa na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej

Ruszamy dalej. Szkoda, że nie możemy stąd odbić na zachodnią część wyspy. Niestety ten rejon jest strasznie deszczowy i słabo zamieszkany. Brak drogi skutecznie uniemożliwia podroż. Wracamy tam skąd przyjechaliśmy. Przy ujściu do Oceanu jednej z rzek obserwujemy stado biegających po plaży świń. Surfujące świnie? W Gabonie chcieliśmy zobaczyć surfujące hipopotamy. Nie udało się. To w sumie prawie to samo. Świnie w kąpieli. Świń na São Tomé jest całkiem sporo. Poza ptakami, szczurem pod Pico de São Tomé to jedyne zwierzaki, które do tej pory spotkaliśmy.

Roça de São João Angolares

Pogoda nieco się poprawia. Ale wciąż wiszą nad nami ciężkie ołowiane chmury. Tylko deszcz nieco ustał. Nawet przestał padać. Ale pomimo tego nie mamy szansy na zobaczenie Pico Grande, charakterystycznej góry pojawiającej się na zdjęciach z Wysp. Docieramy do Roça de São João Angolares. Według pierwotnego planu mieliśmy tu nocować. Skoro jednak nie popłynęliśmy na Rolas nocować będziemy w stolicy.

W restauracji Roça São João na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej
W restauracji Roça São João na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej

Roça São João dos Angolares słynie z pysznej kuchni i knajpy. Jej szefem jest lokalna kulinarna gwiazda programów kulinarnych – João Carlos Silva. Zobaczymy, czy dobrze gotuje. Za kilkanaście euro dostajemy kilka dań na spróbowanie. Są rewelacyjne. Wyszukane, tutejsze, z miejscowych przysmaków. Świetnie podane. Przyrządzone po mistrzowsku. Po kolei na stół wchodzą:

– czekolada, imbir, dziki pieprze prosto z dżungli i wino żeby oczyścić smak;

– papaja, passion fruit, banan, lemonka i ryba o nazwie spadad;

– pieczony na oleju palmowym owoc chlebowy;

– kokos pieczony na słono;

– marynowany tuńczyk z cebulą, owoc o nazwie stan, awokado i jabłko;

– ryba o nazwie sea fish smażona na oliwie;

– omlet, cistako ryżowe i pomidor pieczony z serem;

– guava i owoc tajamanga;

– kurczak z ryżem, warzywami i kurkumą na ostro;

– papaja (nie dojrzała), passion fruit, ser;

– banan w czekoladzie;

– kokos z cukrem

I choć nie pękamy z przejedzenia, to był najlepszy posiłek podczas całego wyjazdu. Super, że złożyło się to akurat z moimi urodzinami. Roça de São João Angolares to niestety ostatnia szansa na zdjęcia ptaków z São Tomé. Pierwsza i ostatnia. Wykorzystuję ją, choć wolałbym spędzić tu więcej czasu. Na szczęście udaje się uchwycić trzy ciekawe gatunki.

Deszcz na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej
Deszcz na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej

Kolejne plaże na São Tomé

Robi się późno, a przed nami jeszcze kilka plaż. Deszcz już nie pada. Czuć, że jesteśmy bardziej na północy. Mimo wszystko jest trochę szaro i pochmurno. Plaże robiłyby większe wrażenie, gdyby świeciło słońce. A tak wyglądają jesiennie. Mijamy kolejne ciekawe miejsca: Praia Micondo, Boca do Inferno, aby już po zmroku wrócić do stolicy.

Korzystając z samochodu w pierwszej kolejności odwiedzamy supermarket. Robimy zakupy na powrót. Miejscowe specjały. Przywieziemy je do Polski. Likiery z jackfruita i mosquito. Herbaty o różnych smakach, w tym też ta, którą piliśmy w górach. Suszone banany i jackfruity. Trochę się tego nazbierało. Wydaję prawie milion dóbr. Kierowca zawozi nas do hotelu. Tym razem nie musimy czekać na transport motorkami.

Urodziny na São Tomé - przysmaki z Wysp Świętego Tomasza i Książęcej
Przysmaki z Wysp Świętego Tomasza i Książęcej

Rozstajemy się z nim do jutra i po raz kolejny idziemy do B24 na rybę. Tym razem wracamy do sprawdzonej czerwonej ryby. Tradycyjnie pyszna. Wracając, rzuca nam się w uszy głośna muzyka. Jakby orkiestra grała. Coś jak wesele. Chyba rzeczywiście to impreza w tym stylu. Niedaleko hotelu. Dobrze ją słychać w naszym pokoju. Zobaczymy jak długo potrwa.

Przysmaki z Polski na São Tomé

Czas uczcić urodziny na São Tomé. Wyciągam wiezione specjalnie na tą okazję z Polski delicje, Ptasie Mleczko, Prince Polo i dwie buteleczki wiśniówki i żołądkowej z miętą. Słodycze po dwutygodniowej afrykańskiej podróży są w rozsypce. Dokładnie w proszku. Możemy je sobie wsypać do ust, popijając wiśnióweczką. Za oknem gra muzyka. Tak obchodzę swoje 38 urodziny na São Tomé. Oryginalnie. Daleko. Gdzieś.

Urodziny na São Tomé
Przyjęcie urodzinowe na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej

Zdjęcia i relacja z podróży do Gabonu

Zdjęcia z podróży do Gabonu

Pozostałe odcinki relacji z podróży do Gabonu na blogu

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Gabonu

Gabon – informacje praktyczne

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.