W Górach Księżycowych

W Górach Księżycowych

W Górach Księżycowych

Wstaję w wyśmienitym humorze. Zaraz będę w Górach Księżycowych. Sprawdzam jeszcze przygotowaną dzień wcześniej przeciwdeszczową konstrukcję. Wciąż wygląda solidnie. Oby się sprawdziła w deszczowym Ruwenzori. Mały autobus wiezie nas do wioski Nyakalengija. Tam, na wysokości około 1 700 m n.p.m. zaczyna się trekking na najwyższa górę Ugandy. Przyjemne ciepło poranka wprawia nas w doskonały nastrój.

W drodze do wioski mijamy plantacje bawełny, kawy i bananów i niewielkie fabryki cegieł. W siedzibie RMS, przy wielkiej mapie wsłuchujemy się w opowieść o trasie trekkingu. Dowiadujemy się, czego spodziewać się podczas najbliższych siedmiu dni. A także gdzie spotkamy bagna, mostki i szczury.

Wybór przewodników i tragarzy przed trekkingiem

W międzyczasie trwa nabór do zespołu, który pójdzie z nami w góry. Wygląda jak casting, którego zasad do końca nie rozumiemy. Spośród zebranych mieszkańców wybranych zostanie aż 17 osób. Pośród nich tragarze, kucharze i przewodnicy. Trwa również ważenie wszystkich bagaży za pomocą wiszącej wagi. Wszystko zgodnie z limitami, a więc możemy ruszać.

Początek pierwszego dnia trekkingu to wędrówka początkowo szutrową drogą przez wioskę. Towarzyszą nam rozwrzeszczane dzieciaki. Biegną obok aż do granicy Parku Narodowego. Tu sprawdzone zostają nasze dokumenty, pozwolenia i oficjalnie możemy wejść na teren Parku. Dzieciaki zostają. Liczna grupa tragarzy dołączyć ma do nas w trakcie marszu.

Ciekawskie dzieciaki w drodze na trekking

Las deszczowy w Górach Księżycowych

Gęsty las towarzyszy nam od samego początku. Wiele gatunków tropikalnych drzew, roślin, kolorowe motyle, owady, insekty. Jest głośno. To prawdziwy las deszczowy. Ilości stworzeń niewyobrażalne. Powolna wędrówka pod górę wyciska z nas spore ilości potu. Jest gorąco i duszno. Przekraczając liczne górskie strumienie przechodzimy przez metalowe mostki. Ostrzejsze podejścia pokonujemy wykorzystując przymocowane do skał metalowe drabinki.

Trudno wręcz uwierzyć w te chmary kolorowych motyli, które mijamy po drodze. W szczególny sposób upodobały sobie brzegi strumieni. Gromadzą się tu setkami. Ja jednak czekam na spotkanie z kameleonem.

Początkowo go nie widzę. Kamufluje się idealnie. Przewodnik długo wskazuje miejsce, gdzie się ukrył. W końcu go dostrzegam. Biorę go nawet do ręki. Kameleon zaciska pazury na moim palcu i otwiera wielką szczękę. Wygląda, jakby miał chęć mnie ugryźć. Uścisk jest mocny. Odstawiam go na wszelki wypadek na trawę. Powolnym krokiem odchodzi w krzaki.

Motyle w lesie deszczowym

Po krótkim spotkaniu z kameleonem czas przyjrzeć się mrówkom. Są ich tysiące. Kręcą się po ścieżce raz w jedną, raz w drugą stronę. Tworzą też wyraźne autostrady, którymi w pośpiechu pokonują sobie tylko znane trasy. Na jednej z takich autostrad obserwujemy jak w parę chwil obeszły długie kilkunastocentymetrowe gąsienice. Gąsienice próbują jeszcze się bronić, ale nie mają szans z drapieżnymi mrówkami. Ich pokąsanie może być bolesne. Dlatego właśnie w pewnym momencie uciekamy. Nie chciałbym żeby weszły pod nogawki moich spodni. Las deszczowy bezustannie tętni życiem.

Nyabitaba Hut w Górach Księżycowych

Przekraczamy kolejną rzeczkę i zatrzymujemy się na krótki odpoczynek. Od tego miejsca zacznie się nieco trudniejszy odcinek. Do pokonania będzie kilkaset metrów w górę pośród potężnych paproci, mahoniowych drzew i dziesiątek nieznanych roślin.

Chwilami odnosimy wrażenie, jak byśmy wędrowali tunelem pośród paproci. Podejście daje się we znaki, a z każdym krokiem robi się chłodniej. Na szczęście trudy podejścia rekompensują wspaniałe widoki. Pomiędzy unoszącą się mgłą dostrzec można szczyty Portal Peaks. To moment, w którym docieramy do chaty Nyabitaba na wysokości 2 600 m n.p.m. Zrobiło się naprawdę rześko.

Przepiękne widoki na czterotysięczniki, szumiący w dole strumień, odgłosy szympansów, śpiew dziesiątek gatunków ptaków. Atmosfera tego miejsca jest cudowna. Jesteśmy w samym środku ugandyjskiego lasu deszczowego, otoczeni prawdziwie dziką przyrodą.

Tragarze niosący nasze bagaże pojawiają się dopiero po kilkudziesięciu minutach. Po kilku kolejnych kwadransach docierają też sprzęty kuchenne i porterzy niosący jedzenie. Z nieznanego powodu ich spacer przedłużył się dość znacznie. Może i nie było by problemu, gdyby nie ssący głód. Od śniadania przyjąłem jedynie dwa banany i mango. W oczekiwaniu na upragniony posiłek cieszymy oczy górskimi widokami. W końcu nadchodzi ten moment. Na obiad połączony z kolacją dostajemy pysznego kurczaka w sosie z dodatkiem ryżu, a na deser ananasy. Popijamy niezbyt smaczną herbatą. Zapalone świeczki przyciągają chmary ciem. Nieco przeszkadzają, więc chowamy się do drewnianego schroniska, gdzie rozgrywamy karcianą partyjkę w tysiąca. Kilka łyków ugandyjskiej sherry rozgrzewa ciało. A świeczki powoli dopalają się. Wspominając bardzo udany dzień zapadam w głęboki sen.

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Ugandy i Kenii

Przed podróżą do Ugandy i Kenii warto też zerknąć na kilka wskazówek ułatwiających planowanie podróży do Afryki. Sprawdź, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety oraz co spakować. Możesz również sprawdzić, jakie są koszty organizacji safari w Kenii. A jeśli szukasz kontaktu do sprawdzonego biura, które zajmuje się organizacją safari albo trekkingu w Kenii lub Ugandzie, napisz po prostu do mnie – postaram się pomóc.

Zdjęcia i wspomnienia z podróży do Ugandy i Kenii

W galerii znajdziecie również zdjęcia z podróży do Ugandy i zdjęcia z podróży do Kenii. Wszystkie odcinki relacji z podróży można przeczytać na blogu z podróży do Ugandy i Kenii.

Album fotograficzny ze zdjęciami z Ugandy i Kenii

Polecam też album fotograficzny „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” (jestem jego autorem!) ze zdjęciami z Ugandy i z Kenii. Oprócz zdjęć znajdziesz w nim również opowieści z podróży po Afryce oraz wspomnienia i ciekawostki z górskich wędrówek po Afryce. Oczywiście są w nim obszerne fragmenty poświęcone górom w Kenii i Ugandzie. Polecam!

2 komentarze

  1. Troszkę łyknęłam egzotyki ale nie afrykańskiej, więc z tym większą przyjemnością poczytałam i poglądałam zdjęcia. Daleka Azja wydaje mi się łatwiejsza w przemieszczaniu się. Ale widoki w Afryce przepiękne.

    1. Witam. Dziękuję za odwiedzenie bloga. Tak, Afryka zwykle nie jest aż tak prosta logistycznie… Ale rzeczywiście jest pięknie w wielu miejscach. Pozdrawiam!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.