Wodospady Wli

Wodospady Wli

Wodospady Wli

Ta noc jest dziwna. Nie mogę spać. Nie wiem ile czasu, ale długo się męczę. I tak jak zwykle chwilę po zaśnięciu dzwoni budzik. Za oknem ciemno. Celowo zaczynamy tak wcześnie żeby iść pod górę zanim słońce zacznie mocno grzać. A przed nami długi trekking, bo wybraliśmy tak zwany Loop, czyli dłuższą i ładniejszą widokowo trasę nad wodospady Wli. Zobaczymy wyższą i niższą część wodospadu.

Wli to najwyższy wodospad w Afryce Zachodniej. Jego szum towarzyszy nam przez całą drogę. Podejście jest dość intensywne, ale nagrodą są widoki. Nie spieszymy się. Nie idziemy też sami. Gość, którego poznaliśmy wczoraj jest naszym przewodnikiem. Spodobał się nam już wczoraj, gdy w pobliżu jego restauracji kupiliśmy coca colę i mieliśmy chwilę żeby pogadać. Jest konkretny, uczciwy i świetnie mówi po angielsku.

Ghana – widok z góry
Ghana – widok z góry

Po godzinie wchodzimy do lasu i praktycznie nie wychodzimy z niego aż do samego końca. Kilka razy między drzewami można dostrzec potężny wodospad i skały, z których gwałtownie spada woda. Zejście tym lasem jest wymagające. Można nawet napisać, że niebezpieczne. Jest stromo i bardzo ślisko. W porze deszczowej ten odcinek jest podobno zamykany, bo jest nie do przejścia.

Nietoperze

Przewodnik opowiada ciekawe historie o wędrówkach nad wodospady, wypadkach w górach, porwaniach, ludziach mieszkających w Wli, o owocach, wężach i nietoperzach, na które nielegalnie się poluje. Ich zabijanie jest nielegalne, ale wiadomo, że w małych społecznościach zwyczaje i tradycje funkcjonują inaczej niż zakazy. Upolowanego nietoperza można kupić już za 5 cedi i pewnie gdybyśmy chcieli, gdzieś w Wli można poprosić o jego przyrządzenie.

Zanim ta stroma ścieżka doprowadzi nas do podnóża wyższego wodospadu przewodnik wypatruje w gęstwinie kilka małych czerwonych owoców. Wysysa się z nich miąższ znajdujący się dookoła sporych pestek. Są niesamowicie słodkie.

Wodospady Wli
Wodospady Wli

Górny wodospad

Wodospad jest wielki. Ten wyższy wciąż kryje się w cieniu góry, a mgiełka spadającej wody powoduje, że jest tu po prostu chłodno. Teoretycznie można się u jego podnóża wykąpać, ale chyba lepiej zejść do niższego wodospadu, przy którym będzie nieco cieplej. Tak jest rzeczywiście. Obserwowani przez setki wiszących na skałach nietoperzy zanurzamy się w orzeźwiającej wodzie. Po sześciu godzinach marszu taka kąpiel daje zasłużone wytchnienie.

Reksio i motyle w Ghanie
Reksio i motyle w Ghanie

Gdy siadamy w hostelu na krzesłach mamy trochę dość wędrowania. Dwa intensywne trekkingi dały nam w kość. W nagrodę zamawiamy ulubione tilapie i po krótkim odpoczynku jedziemy nad jezioro Wolta.

Nad jeziorem Wolta

Jest dość nieprzyjemnie. Podpici kolesie kręcą się po porcie. Kierują w naszą stronę wrogie spojrzenia. Podpytujemy o jutrzejszy dzień i połów. Wersje są sprzeczne. Mało kto mówi tu po angielsku. Jeśli mówią to odpowiadają, że nie mamy tu czego jutro szukać. A inni mówią, że codziennie o szóstej rano warto zobaczyć wracających rybaków. Spróbujemy się trzymać tej drugiej, bardziej optymistycznej dla nas wersji. Tak rodzi się plan na jutrzejszy poranek.

Rybak na jeziorze Wolta
Rybak na jeziorze Wolta

Nagle przyczepia się do nas dwóch kolesi. Mówią, że tu nie wolno robić zdjęć. To ich teren. Podkreślają, że są żołnierzami. W sumie to może mają rację, bo to w końcu port i przystań promowa. Wiemy, że łapówka zawsze załatwia takie sprawy. Nie ma jednak na razie takiej konieczności, ale jutro weźmiemy to pod uwagę. Nowi znajomi zwęszyli możliwość zarobienia kilku groszy. Proponują rejs łódką na pobliskie wyspy. Chyba nas to nie interesuje. Wolimy poranny targ. Z takim nastawieniem jedziemy do pobliskiego miasteczka Kpando.

Wieczór w Kpando

Po drodze kupujemy trzy dorodne ananasy za 5 cedi i chwilę po 18.00 siedzimy w hotelu. Jest wcześnie. Nudzi mi się trochę. Za oknami oczywiście ciemno. Internet ledwo działa. W telewizji jak zwykle nic ciekawego. Same religijne programy.

Nie bardzo wiemy co robić. Gadać nam się nie chce. Godzina wczesna. Trochę tracimy ten wieczór. Nic nie wymyślimy. Przynajmniej spróbujemy się porządnie wyspać.

Zdjęcia i relacja z podróży do Ghany

Zdjęcia z podróży do Ghany

Pozostałe odcinki relacji z podróży do Ghany na blogu

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Ghany

Podróż do Ghany – informacje praktyczne

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.