Wrażenia z podróży do Angoli
Angola
– życie na krańcu Afryki. Tak mógłbym nazwać pokaz zdjęć i opowieść o Angoli. Być może będzie. Być może tak go nazwę. Na razie obiecane podsumowanie i wrażenia z wrześniowej podróży do Angoli.
Dwudziesta pierwsza podróż do Afryki za mną. Dwudzieste czwarte odwiedzone państwo. Wciąż większość przede mną. Dwadzieścia dni w Afryce. 4 362 km samochodami i 18 568 km samolotami. W towarzystwie Łukasza (dobrze nam się razem podróżuje).
Intensywnie. Długo. W kurzu. Pod gwiazdami. W ciszy na bezludziu. W zgiełku miast. Pod namiotami. W podłych hotelach. W luksusowych lodżach. Często bez prądu, kąpieli, toalety. Z dobrym jedzeniem. I z niekończącymi się sardynkami. Tak było w Angoli.

Co zobaczyłem w Angoli
Głównym celem było wejście na najwyższą górę Angoli (w ramach projektu Szczyty Afryki) – Morro de Môco. Zdobyliśmy ją szybko. Pobyt w wiosce Kanjonde przed wędrówką – jedna z niezapomnianych chwil podczas tej podróży.
Odwiedziliśmy kilka plemion zamieszkujących południe Angoli. Między innymi: Mwila, Ndengelengo, Dimba, Mucubal i Handa. Trudno uwierzyć z naszej perspektywy, w jak innej rzeczywistości żyją Ci ludzie. To są naprawdę inne światy. Jesteśmy dla siebie kosmitami z innych planet. Żyją prosto, daleko, ze sobą. Bez wymyślonych potrzeb. Tylko to, co ważne. Tu i teraz. Z dnia na dzień. Naturalnie. Trzymając się tradycji. Prawdopodobnie już niedługo się to skończy. Gdy nadejdzie masowa turystyka. Podróżuję sporo. Ale te spotkania były dla mnie jednymi z najbardziej ekscytujących doświadczeń.
Krajobrazy w Angoli
Krajobrazowo Angola jest bardzo różna. Inaczej wygląda wybrzeże w okolicy Luandy. Inaczej okolica Moçâmedes. Jeszcze inaczej pustynia Namib nad oceanem za Tômbua. Inny krajobraz zobaczycie w okolicy Calandula, Malanje, Alto Hama, Virei. Inna roślinność niedaleko Lubango. Inna w północnej Angoli. Palmy, baobaby, busz, kaktusy, welwiczje, sukulenty, trawy. Ogromna różnorodność. W Angoli trzeba zobaczyć powalające wodospady Calandula i Pedras Negras de Pungo Andongo. Warto zobaczyć: Miradouoro a da Lua, Serra da Leba, Tundavala Gap i Lagoa dos Arcos. Ale najbardziej spektakularne miejsce to Red Rocks Canyon. Gdy traficie tam o odpowiedniej godzinie przed zachodem słońca, to miejsce powali na kolana. Red Rocks Canyon w Angoli. Zapamiętajcie tą nazwę.
To, co zwraca uwagę – to rzeczywiście brak zwierząt. Ciągle ich nie ma. Na safari do Parku Narodowego Quiçama nie warto jechać. Chyba, że chcecie zorganizować najtańsze safari w Afryce (i najgorsze jednocześnie). To, co jest to ptaki. Sporo. Duża różnorodność. I uwaga na jadowite węże i skorpiony. Też są. Sporo.

Nieprawdziwe informacje o Angoli
Przed podróżą do Angoli nie do końca wiedziałem, na co się piszę. Niewiele osób tu podróżuje. Nie ma dużo informacji. Są sprzeczne. Nieaktualne. A ja nie miałem dużo czasu na czytanie. Byłem w rozjazdach. Trochę się obawiałem. Ambasada Polska w Angoli absurdalnie przestrzega przed podróżami do Angoli. Bazując chyba na luksusowej bańce, w której funkcjonuje, nie podróżując poza Luandę. Że niebezpiecznie. Drogo. Nie da się dojechać. Nie ma gdzie spać i jeść. Po prostu nie przyjeżdżać! Bzdura. Wciąż panuje opinia, że to mega drogi kraj. A to kolejna bzdura. Nieprawda. Powielana informacja sprzed lat.
Wrażenia z podróży do Angoli – najtańsze państwo w Afryce
To najtańsze państwo w Afryce, w jakim byłem. Nie płacimy za wizy. Dolecieć z Polski w dwie strony można za nieco ponad 2 000 zł. Nie ma żadnych formalności do spełnienia (poza szczepieniem na żółtą febrę). A na miejscu? Tanie hotele (nie zawsze otwarte). Rożny standard. Czasem wymagający. Ceny od 10 000 kwanza (8,5 euro) za osobę. Tanie podróżowanie, taksówki, autobusy. Obłędnie tanie jedzenie. Tanie piwo, woda, pieczywo, owoce, warzywa. Po prostu wszystko. Niewyobrażalnie tanie paliwo (0,7 gr za litr oleju, 1,15 zł za litr benzyny). Ceny paliwa w całej Angoli takie same. Tanie pamiątki (tam, gdzie są).

Kilka porad przed podróżą do Angoli
Trzeba uważać na organizowane przez angolańskie biura wycieczki, wynajem samochodów, przewodników itd. Gwarantuję, że usłyszycie ceny zwalające z nóg. Nie zrażajcie się. Organizujcie część rzeczy sami. To nie jest trudne. Albo szukajcie dalej. Pytajcie kolejnych. Warto. Można zaoszczędzić ogromne pieniądze.
Odnośnie pieniędzy. Wymiana na lotnisku w Luandzie u konika daje kurs około 20% wyższy niż bankowy (we wrześniu 2024: 1 240 kwanza za 1 euro w porównaniu do 1 010 kwanza za 1 euro w banku). Z tego samego powodu płatności kartą są nieopłacalne. Tylko przy wymianie zawsze sprawdzajcie, czy wszystko się zgadza.
Karta telefoniczna. Na lotnisku jest sklep sieci Africell. Oni mają dobrą cenę. Ale karty działają tylko w Luandzie i kilku innych miastach. Więc nie warto. Bierzcie Unitel bez zastanawiania. Na lotnisku go nie kupicie. Trzeba to zrobić w salonie firmowym na mieście. Potrzebny jest paszport. Zasięg jest w wielu miejscach. Czasem nie ma internetu.
Nie ma wielu turystów. Nie ma jakiejś infrastruktury dla turystów. Ludzie są w związku z tym bardzo ciekawi. Otwarci. Przyjaźnie nastawieni. Szczególnie poza Luandą. Jedyna bariera to język. Przydaje się kilka słów po portugalsku. Albo przynajmniej tłumacz w komórce (najlepiej offline, bo nie wszędzie jest zasięg).

Bezpieczeństwo, drogi i podróżowanie po Angoli
W większości miejsc bezpiecznie. Jedynie w Luandzie nie czułem się dobrze. Dużo podejrzanych typów, podpitych kolesi, nachalnych żebraków. Po nocy lepiej nie chodzić po miastach. Po ciemku lepiej też nie jeździć. Ale nie chodzi o kradzieże albo napady. Do tego trzeba mieć pecha. Chodzi o drogi. Dziur po ciemku często nie widać. Ludzi, nieoświetlonych motocykli i samochodów też. A nadjeżdżające z naprzeciwka samochody nie ułatwiają, świecąc długimi światłami. Albo dodatkową halogenową lampą na dachu. W Angoli jest dużo dróg asfaltowych. Część dobrych. Większość z dziurami. Niektóre są tragiczne. Nie ma problemu z dojazdem do wielu ważnych miejsc samochodem osobowym. Do niektórych nie ma szans. Na przykład do Kanjonde pod Morro de Môco. Generalnie przyjemniej jechać dobrym samochodem 4×4. Nawet przez dziury. Wypożyczając samochód sprawdzajcie go dokładnie. Sprawdzajcie opony. Zapasową też. Hamulce. Mieliśmy dużo przygód. Przebite opony. Awaria amortyzatorów. Zepsuty silnik.

Najlepszy czas na podróż do Angoli
Myślę, że trochę odczarowałem tą Angolę. Dla siebie i dla innych. Angola ma potencjał. I z każdym rokiem będzie się zmieniać. Będzie więcej turystów. Będzie więcej infrastruktury, informacji. Być może też drożej. Dlatego teraz jest doskonały czas na wyjazd do Angoli. Zanim trafi tam bardziej masowa turystyka. Na blogu niedługo na stałe umieszczę wpis z jeszcze dokładniejszymi praktycznymi informacjami. Gdyby ktoś planował podróż do Angoli – można korzystać.
I raz jeszcze – dzięki Łukasz za kolejną wspólną afrykańską podróż. Dziękuję Wam za śledzenie relacji z tej podróży w mediach. Kolejny wyjazd już jest w mojej głowie. Na razie nic o tym nie napiszę… poza tym, że to ma być nowe miejsce na mojej mapie Afryki.
Zdjęcia i relacja z podróży do Angoli
Koszt wycieczek do Angoli
Jeśli chcesz, poniżej możesz sprawdzić koszt wycieczek organizowanych do Angoli przez wyspecjalizowane firmy. Może zdecydujesz się na skorzystanie z usług jednej z nich. Pamiętaj o targowaniu się!