Zaskakująca Rwanda - Kigali

Zaskakująca Rwanda

Zaskakująca Rwanda

Zaskakująca Rwanda – tak można określić pierwsze wrażenia po wylądowaniu w Rwandzie. Pozytywne zaskoczenie. Czystością, porządkiem, drogami, wszystkim. Pewnie gdybym nie był wcześniej w żadnym innym afrykańskim kraju wrażenia byłyby inne. Ale tu naprawdę jest porządek.

Kolejna afrykańska podróż rozpoczęta. Jesteśmy (razem w Robertem i Pawłem) w Rwandzie. Mamy trzy tygodnie, trzy kraje do odwiedzenia (Rwanda, Burundi i Tanzania) i trzy góry do zdobycia (Karisimbi, Mount Heha i Mount Meru). Zamierzamy zobaczyć goryle górskie w Rwandzie, poleżeć nad jeziorem Tanganika w Burundi i nad Oceanem Indyjskim w Tanzanii. A co jeszcze uda się zobaczyć, okaże się na miejscu.

Rwandyjska gościnność

Zgodnie z obietnicą na lotnisku spotykamy się z siostrą rwandyjki mieszkającej w Polsce. Wita nas z bratem. Będziemy nocować u nich w domu. To pierwsza rzecz, którą udało mi się załatwić jeszcze będąc w Polsce – nocleg w Kigali u Rwandyjczyków. Docieramy na miejsce. Schludny domek w dzielnicy Kacyiru. Mieszka w nim 5 osób. Dostajemy malutki pokoik z materacem, w którym ledwo się mieścimy razem z plecakami. Ale ważne, że jest dach nad głową, jedzenie i chwila na aklimatyzację w nowym kraju. Rwandyjska mama przygotowuje herbatę w termosach (to bardzo charakterystyczne w wielu miejscach w Afryce) i kanapki z pasztetem.

Po szybkiej i orzeźwiającej kąpieli w misce z zimną wodą, jedziemy do miasta. Jeden supermarket, drugi supermarket i rwandyjskiej siostrze kończą się pomysły na to, co może nam pokazać w Kigali. A może zobaczymy miasto z najwyższego piętra wieżowca? Siostra nie była tam nigdy. Nie widziała Kigali z góry. No to teraz będzie tam z nami. Teraz my będziemy jej przewodnikami. Przekonujemy strażników i wjeżdżamy na ostatnie piętro. Wszystko da się załatwić.

Kigali - widok z góry
Zaskakująca Rwanda – Kigali widok z góry

Zwiedzanie Kigali

Siostra jedzie do pracy, a my zaczynami zwiedzanie na własną rękę. Podrzuca nas do muzeum historii naturalnej, którego jedyną na pierwszy rzut oka atrakcją jest widok na sąsiadujące z nim więzienie. Po chwili wracamy piechotą na jedno ze wzgórz, na którym znajduje się ładne i nowoczesne centrum Kigali.

Nikt nas nie zaczepia. Nikt nie krzyczy „Muzungu!”. Nie widzimy żebrzących ludzi. Nikt nie próbuje nam niczego nachalnie wcisnąć. Jest przyjemnie. To naprawdę zaskoczenie. I ta czystość i porządek. Jak oni to zrobili po takiej tragicznej historii?

Siadamy w knajpce La Gallet i w cieniu sączymy piwko, próbując odszyfrować tajemnice tutejszej telefonii komórkowej. Kupiliśmy kartę SIM i próbujemy się dodzwonić do księdza Grzegorza. Mamy jutro spać u niego na misji w Nyakinamie. Okazuje się, że załatwiliśmy sobie również podwózkę do Nyakinamy, bo Grzegorz akurat jest w Kigali.

Wciąż jednak nie wiemy, jak wysłać sms-y. Polskie telefony nie działają. Nic do nas nie dociera (żadne sms-y). Nie będzie z nami kontaktu. Ważne, że chociaż w Rwandzie możemy być pod telefonem, a kontakt ze znajomymi z Polski jakoś sobie ogarniemy.

Zaskakująca Rwanda – rozmowy o Rwandzie

Drugi rwandyjski brat prowadzi nas do miejscowego autobusu, który wiezie nas na bagna u stóp wzgórza, na którym mieszka rodzinka. Stamtąd na piechotę, krętymi i wąskimi ścieżkami pomiędzy domkami docieramy na miejsce. Benjamin mówi lepiej po angielsku niż siostra, więc dowiadujemy się paru ciekawych rzeczy na temat Rwandy. Opowiada nam o tym, że tak naprawdę pochodzi z Burundi i gdy miał kilka lat przeniósł się z rodziną do Rwandy. Domyślam się, że było to związane z konfliktem pomiędzy Hutu i Tutsi. Ale nie dopytujemy o szczegóły. Nie ma dla nas żadnego znaczenia, czy nasza rodzinka to Tutsi, czy Hutu.

Benjamin opowiada o studiach, o zatruciu rybą nad jeziorem Tanganika i o systemie społecznym panującym w Rwandzie. Słuchamy z zaciekawieniem, ale też z dystansem. Wszystko, co mówi wydaje się ciekawe, słuszne, itd. Ale, czy to nie są tylko hasła wkładane Rwandyjczykom do głów przez tutejsze władze? Chyba nigdy się tego nie dowiemy. Idea płacenia wysokich kar za przewinienia, przestępstwa, śmiecenie itp. wydaje nam się słuszna. Idea płacenia specjalnych opłat/podatków na cele społeczne (fundusz bezpieczeństwa na wypadek kłopotów finansowych państwa) również. Tylko, czy te pieniądze rzeczywiście są odkładane przez państwo? Czy z nich sfinansuje się niezbędne wydatki, gdy skończy się międzynarodowa pomoc finansowa udzielana Rwandzie? A może te pieniądze wydawane są na podsycanie konfliktu w Kongo? Nigdy się tego nie dowiemy. I większość Rwandyjczyków pewnie też.

Zaskakująca Rwanda – smakołyki

W międzyczasie rwandyjska mama przygotowuje pyszne jedzenie. Mnóstwo jedzenia. Najadamy się do syta. Mięso (kilka rodzajów), dziwna zielona roślina, ni to szpinak, ni to kapusta, ziemniaki, banany. Posiłek specjalnie dla nas. Pyszny. Normalnie większość Rwandyjczyków jada raz dziennie ogromny posiłek. Dlaczego? Bo na więcej ich nie stać. Nie mają pieniędzy. Bo w pewnym sensie są też do tego przyzwyczajeni.

Powoli nadciąga ciemność. Mama postanawia nas jeszcze ugościć napojami. Oczywiście chcemy napić się coli. Czytaliśmy też o bananowym piwie. Da się załatwić. I po chwili po raz pierwszy smakujemy tutejszego specjału. Słodkie, mocne (około 12%), trochę kwaśne i nieco śmierdzące. Mimo wszystko dobre. Będziemy je pić częściej – oby znacznie częściej. A może i do Polski przywieziemy na spróbowanie?

Siedzimy na werandzie. Opowiadamy o Polsce, słuchamy o Rwandzie i słuchamy muzyki. Jest nieco parno i gorąco. A tymczasem Mama ponownie serwuje rwandyjskie specjały. Znowu dużo. Nasza rodzinka rzeczywiście ładuje na talerze solidną porcję wszystkich specjałów. Jesteśmy pełni. Ale nie odmawiamy. Powoli trzeba iść spać. Dwie małe dziewczynki, córki Francine grzecznie do nas przychodzą i całują nas na dobranoc, jak pozostałych członków rodziny. To miłe. My też powoli kończymy piwo i idziemy spać do naszej ciasnego pokoiku. Kładziemy się na materacach, zasłaniamy moskitierę i kończymy pierwszy, zaskakująco pozytywny dzień w Rwandzie.

Informacje praktyczne przed podróżą do Rwandy

Przed podróżą do Afryki warto zerknąć na kilka wskazówek ułatwiających planowanie podróży. Sprawdź, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety oraz co spakować. Zerknij też na przykładowe koszty i ceny w Rwandzie (według stanu na 2013 rok).

Zdjęcia i wspomnienia z podróży

W galerii znajdziesz zdjęcia z podróży do Rwandy. Wszystkie odcinki relacji z podróży do Rwandy można przeczytać na blogu z podróży do Rwandy, Burundi i Tanzanii.

Pamiątki z Afryki – sklep afrykański z rzeźbami i maskami

Jeśli ciekawią Cię różne oryginalne przedmioty z drewna z Afryki – zajrzyj do mojego sklepu afrykańskiego. Znajdziesz w nim dużo interesujących masek, rzeźb i figurek wykonanych przez artystów z wielu afrykańskich państw. Gorąco polecam!

Sklep Szczyty Afryki informacja pozioma

Album fotograficzny ze zdjęciami

Polecam też album fotograficzny „W drodze na najwyższe szczyty Afryki” (jestem jego autorem!) ze zdjęciami z Rwandy. Oprócz zdjęć znajdziesz w nim również opowieści z podróży po Afryce oraz wspomnienia i ciekawostki z górskich wędrówek po Afryce. Oczywiście są w nim obszerne fragmenty poświęcone górom Rwandy, Burundi i Tanzanii. Polecam!

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.