Mauritius

Refleksje po podróży na Mauritius

Refleksje po podróży na Mauritius

Na koniec refleksje po podróży na Mauritius. Kolejna podróż za mną. To podróż inna, bo z Matim i Agą. Podróż z dziewięciomiesięcznym dzieckiem tak daleko była od początku dla mnie zagadką. Jak się okazało było całkiem nieźle. Owszem Mati miał wpływ na to, co robiliśmy i kiedy, ale można było sobie z tym poradzić. I chyba sobie poradziliśmy. W ciągu 11 dni odwiedziliśmy wiele miejsc na Mauritiusie. Zrobiliśmy ponad 1100 kilometrów wypożyczonym samochodem (zdecydowanie warto). Spaliśmy w przyjemnych miejscach. Jedliśmy pyszne rzeczy: ryby, owoce, makarony. Piliśmy rum i likiery. Wędrowaliśmy po górach. Zdobyłem Piton de la Petite Rivière Noire czyli najwyższą górę na Mauritiusie zaliczając kolejną górę w ramach projektu „W drodze na najwyższe szczyty Afryki”.

Refleksje po podróży na Mauritius
Mauritius

Plażowaliśmy, zwiedzaliśmy, odpoczywaliśmy. Cieszyliśmy się ciepłem i listopadowym słońcem dopóki się dało. Później przyszedł deszcz i przypomniał, że w Polsce będzie inaczej. To był udany wyjazd. Warto było czekać na bilety do ostatniej chwili.

Robert Gondek, Mauritius, 2.11.2017 – 14.11.2017

Zdjęcia i relacja z podróży na Mauritius

Zdjęcia z Mauritiusa

Dalsze odcinki relacji z podróży na Mauritius znajdziecie na blogu z podróży na Mauritius

9 komentarzy

  1. Ja byłam na Mauritiusie dwa lata tamu i byłem pozytywnie zaskoczony. Do dziś wspominam tę podróż.

  2. A ja dopiero planuje wybierać się na Mauritiusa, Może w 2024 mi sie uda. Nie chce jechac na 6-7 dni z biurem podróży do hotelu przy plaży i zapłacić za to kupę kasy. Chce podróżować po wyspie dlatego z zainteresowaniem czytam tego bloga. Jeśli ktoś z Was ma jakieś wskazówki dla mnie proszę o wiadomość Pozdrawiam Andrzej

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.