Góry Semien - Krzyk

Orły, dżelady, kawa i naprawdę przepiękne widoki w górach Semien

Orły, dżelady, kawa i piękne widoki w Górach Semien

Nowy dzień zaczynamy wcześnie. Pobudka już o 6.30. Szybkie pakowanie, śniadanie i w drogę. Chcemy wyjść pierwsi żeby nikt nam nie wypłoszył zwierzaków. Udaje się. Za dużo zapakowałem rzeczy do podręcznego plecaka. Jest mi ciężko. Statyw, teleobiektyw, kurtki, 2 litry wody i parę pierdół. Niby nie dużo, ale po pół godzinie czuję ból kręgosłupa. Idzie mi się ciężko. Na początku szlak biegnie delikatnie pod górę. Trochę w cieniu, bo wzgórze i las przesłaniają pierwsze słoneczne promienie. Jeszcze rześko. Jeszcze wilgotno i nieco mokro. Już za chwilę znów zobaczymy piękne widoki w Górach Semien.

Góry Semien – Dzieciaki z pamiątkami
Góry Semien – Dzieciaki z pamiątkami

Buszboki w oddali

Podejście rozgrzewa. Z drzew zwisają porosty. Dużo porostów. Drzewa są coraz mniejsze. To znak, że jesteśmy już na znacznej wysokości. Na jednej z polan dostrzegam dwa buszboki. To niewielkie antylopy lubiące chować się w gęstwinie małych krzewów. Idziemy wzdłuż urwiska, przybliżając się i oddalając od skał. Po tym, jak zyskaliśmy na wysokości, musimy teraz nieco stracić. Było warto. Wychodzimy na wystającą w głąb kanionu skalną półkę, skąd jest fantastyczny widok na cały kanion. Przestrzeń aż wciąga do środka. Na przeciwległej ścianie jest wodospad. Potężny. Ponad 500 metrów wysokości. Tyle, że wody niezbyt wiele. Niewielka strużka sączy się z hukiem uderzając o skały tak daleko, że nie mamy szansy ich dostrzec.

Góry Semien - Dżelady
Góry Semien – Dżelady

Ruszamy dalej. Dziś do przejścia dwa razy więcej niż wczoraj. Po zejściu do punktu widokowego ostrzejsze podejście przez las. Dochodzimy do głównego szutru prowadzącego przez góry. W pyle i kurzu mijają nas autobusy i ciężarówki. Podobno nie wolno im zabierać turystów. Przewozami turystów rządzi coś w rodzaju mafii dyktującej wysokie ceny. Gdyby kierowca autobusu albo ciężarówki wożącej ludzi nas zabrał dostałby łomot. Dołącza do nas troje dzieci próbujących sprzedać różne pamiątki. Za 60 birrów kupuję kolorową procę z materiału. Po chwili odbijamy w lewo.

Dżelady

Spotykamy ogromne stado dżelad. Spędzamy wśród nich ponad godzinę. Wydaje się, jakby nic sobie nie robiły z naszej obecności. Ganiają się, szukają jedzenia, kopulują, ale przede wszystkim nieustannie iskają się. Robię dużo zdjęć. Pewnie zbyt dużo. Kręcę filmy. Ale nie można całego czasu poświęcić na dżelady. Czas iść dalej. Idziemy w kierunku rzeki. Mijamy kolejne stado małp i dochodzimy do niewielkiego, malowniczo położonego wodospadu. Kolorowo. Słońce mocno przygrzewa. Podoba mi się tutaj. Robimy krótką przerwę. Niewielki strumyk płynie obok. Kilka osób odświeża się w jego wodach. To świetny moment na zdjęcia. Muły, poganiacze i skauci. Wszyscy odpoczywają. Kolorowa mieszanka w kolorowym krajobrazie.

Góry Semien - Krzyk
Góry Semien – Krzyk

Ruszamy ostro pod górę. Długie podejście. Zdaje się nie mieć końca. Mijamy blaszaną chatkę i niesamowicie ubarwioną ziemię. To pozostałość po aktywności wulkanicznej w tym rejonie. Wyjątkowe miejsce. Przeróżne kolory. Fiolet, pomarańcz, żółty, zielony, szary. Do tego intensywnie błękitne niebo i białe obłoki. Oczy radują się widokami cały czas.

Piękne widoki w Górach Semien
Piękne widoki w Górach Semien

Geech

Przechodzimy przez rzeczkę i dochodzimy do wioski Geech. Chaty pokryte słomą. Dookoła Giant Lobelie, czyli roślinność o wysokości dorosłego człowieka, a czasem wyższa, charakterystyczna dla tych wysokości. Przypomina palmy, a może bardziej juki. Dużo ich. Coraz więcej. Przy wejściu do wioski siedzi kilkanaście osób. Dzieci i kobiety. Sprzedają pamiątki i oferują prezentację tradycyjnej etiopskiej ceremonii parzenia kawy. Nie trzeba mnie namawiać. Bardzo chciałem zobaczyć, jak przyrządza się kawę w Etiopii.

Piękne widoki w Górach Semien
Etiopia – Góry Semien – Geech

Jedna z kobiet prowadzi nas do swojego gospodarstwa. Kobiety pracują w systemie rotacyjnym. Żeby było sprawiedliwie. Tak samo pracują tutejsi przewodnicy i skauci. Na każdego przychodzi kolej.

Ceremonia parzenia kawy

Wchodzimy do niskiej, chociaż całkiem obszernej chatki. Zaczyna się ceremonia przygotowywania kawy. To jedna z najbardziej rozpoznawalnych ceremonii w kulturze tego regionu. Świeże ziarna kawy są myte i prażone. Później mielone w specjalnym naczyniu. Zmielone trafiają do czajnika, do którego dolewana jest woda. Czajnik ląduje na palenisku. I czekamy. Całej ceremonii towarzyszy delektowanie się zapachami poszczególnych etapów przygotowywania napoju. Po paru minutach mamy pierwszą kawę, podobno najmocniejszą z trzech, które będą. Dostajemy ją w malutkich filiżaneczkach (cini) ze sporą ilością cukru. Nosi nazwę abol. Do czajnika ponownie dodaje się wody i czajnik ląduje na palenisku po raz drugi. Po paru chwilach mamy drugą rundę z kawą. Nazywa się tona. Proces powtarzamy jeszcze raz, aby dostać trzecią filiżankę kawy – baraka. Trzecia filiżanka zawiera najsłabszą kawę.

Ceremonia parzenia kawy odbywa się zwykle trzy razy dziennie. W międzyczasie dostaliśmy do spróbowania prawdziwej wiejskiej indżery z dodatkiem ostrych przypraw. Była trochę mniej kwaśna niż ta, którą jadłem w Addis i w Gonderze. Ale wyraźnie można wyczuć nasiona zbóż. Całą ceremonię sfilmowałem, choć nie było tak łatwo. Było dość ciemno, a ja dopiero po kilkunastu minutach zorientowałem się, że na obiektywie jest filtr polaryzacyjny. To nie ułatwiało łapania ostrości w zadymionym pomieszczeniu. Pani dostaje od nas zapłatę 100 birrów, a my zmierzamy już w kierunku campingu. Zostało tylko pół godziny spaceru pod górkę. Nie śpiesząc się zbytnio dochodzimy do płaskiej polany pełnej już rozstawionych namiotów. Bardzo tu ładnie.

Góry Semien – Ceremonia parzenia kawy
Góry Semien – Ceremonia parzenia kawy

Orły stepowe i kruki

Po przerwie na herbatę idę w miejsce, z którego dochodzą odgłosy ptaków. Słusznie. To, co widzę w małej dolince jest niesamowite. Nie spodziewałem się tego zupełnie. Kruki na przemian z kilkoma gatunkami orłów czekają na skałach, drzewach, lobeliach i czekają na padlinę. Kucharze wyrzucają tu resztki kur, ryb i mięsa. A ptaki walczą o swoje porcje. Fotografuję orły i kruki. Siedzące, lecące, walczące. Fantastyczny spektakl.

Gdy robi się nieco chłodniej, a dolina chowa się w cieniu wracam do obozu. To czas na zachód słońca. Idę kilkaset metrów dalej. Staję wśród drzew i rozstawiam statyw. Zaczynam timelapsa. Pierwszego na trekkingu. Zainteresowane tym, co się dzieje dzieciaki kręcą się dookoła zamiast pilnować krów i owiec. Siedzą razem ze mną i komentują to, co robię. A bydło ucieka. Nagle jeden z chłopaków rusza biegiem w pogoni za uciekającymi krowami. Słońce w międzyczasie zaszło. Zrobiło się chłodno. Wracam do obozu.

Góry Semien – Orzeł stepowy
Góry Semien – Orzeł stepowy

W oczekiwaniu na gwiazdy

Ciemność zapada momentalnie. Jak zawsze w niedalekiej odległości od równika. W świetle czołówki docieram na camping. Na stole czeka już kolacja. A na mnie czeka opieprz od przewodnika. Zwraca mi uwagę, że nie wróciłem na czas na kolację. Zjadam pyszną zupę z soczewicy i warzywa z makaronem. Jak się właśnie okazuje – pościmy razem z Etiopczykami. Dlaczego? Oni czekają na Boże Narodzenia. Dlatego nie podają nam mięsa i nic, co pochodziłoby od zwierząt. Gorąca herbata trochę nas rozgrzewa, ale jest wyraźnie zimno.

Rozstawiam statyw przed namiotem i fotografuję rozgwieżdżone afrykańskie niebo. Nie jest aż tak wyjątkowe, jak w Namibii, ale gwiazd jest multum. Nie wychodzą mi zdjęcia tak, jak bym chciał. Poświata od ogniska odbija się od drzewa, które sobie upatrzyłem na pierwszy plan. Może jutro będzie lepiej. Zostajemy tu na dwie noce. A tymczasem mija godzina 21.00. Czas do namiotu. Bo co tu robić. Zimno, ciemno, wietrznie. W namiocie nieco cieplej. Zaszywam się w cieplutkim śpiworze i próbuję napisać trochę wspomnień. Nie jest zbyt wygodnie. Po pół godzinie kończę i staram się zasnąć. To był znów bardzo udany dzień.

Podziwiam piękne widoki w Górach Semien
Podziwiam piękne widoki w Górach Semien

Zdjęcia z trekkingu i z podróży do Etiopii

Poszczególne odcinki relacji z Etiopii znajdziecie tu: Relacja z Etiopii na blogu.

Zdjęcia z trekkingu i z podróży do Etiopii znajdziecie w galerii: Etiopia 2016.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.