Na dworcu kolejowym w Booué

Pociąg w Gabonie

Pociąg w Gabonie

Jak wygląda pociąg w Gabonie? Dziś zobaczymy. Jedziemy na dworzec. Jest całkiem schludny. Spodziewałem się niezłej dziury. Kasy i punkt nadawania bagażu za kratkami. Jednak reguły panujące na dworcu są nieodgadnione. Jeden pracownik. Przyjmuje i nadaje bagaże, rezerwuje bilety i sprzedaje. Ma nawet system komputerowy do tego! A wszystko trwa po gabońsku. Wolno.

Bilety na pociąg w Gabonie

Nie ma dla nas biletów! Porażka. Nie możemy tu zostać na najbliższe dwa dni. Tu nic nie ma. Każe nam czekać do rana, do przyjazd pociągu. Może coś się jeszcze zwolni. Christopher wymyśla historię, że jesteśmy badaczami, wysłannikami Ministra Turystyki i musimy jechać tym pociągiem. Nie działa. Sprzedaje tą samą historię policjantowi. Ten obiecuje pomóc. Ale nie ma takiej potrzeby. Nagle okazuje się, że dziwnym trafem pojawiły się bilety. Dokładnie trzy. Dokładnie do tej stacji, do której potrzebowaliśmy. Ktoś przekazał sprzedawcy, że rozmawiamy z policjantem i chyba jednak bilety powinny się dla nas znaleźć. I są. Kosztowało nas to parę franków opłaty za pośrednictwo. Udało się! Ciekawe jakby się potoczyły dalsze losy podróży, gdybyśmy zostali dłużej w Booué.

W Booué w oczekiwaniu na pociąg w Gabonie
Na dworcu kolejowym w Booué

W oczekiwaniu na pociąg

Do odjazdu pociągu mamy 5 godzin. Wystarczy żeby się zdrzemnąć w hotelu. Pierwszy, który odwiedzamy znajduje się tuż przy dworcu. Speluna. Zwykły burdel na godziny. Ale i tak zajęty. Na wzgórzu jest ładny, jasny i oświetlony i widoczny z daleka hotelik. I są wolne miejsca. Zostajemy. Christopher udaje, że nie zna francuskiego. Mamy z niego niezły ubaw. Pracownicy hotelu nie wiedzą co z nami zrobić. Zachowujemy się co najmniej dziwnie. Bierzemy jeden pokój na trzech. Ale tylko do trzeciej rano. Na kolację zamawiam potężną porcję pysznego kurczaka z frytkami. Dodatkowo zdopingowany buteleczką żołądkowej padam ze zmęczenia.

Śpię jak dziecko. Niecałe dwie godziny. Nieprzytomni wracamy na dworzec. Jest jeszcze ciemno. Na dworcu wszyscy jeszcze śpią. Pociąg oczywiście się spóźnia. Jak to w Gabonie. Podobno czasem zdarza się, że pociągi potrafią zgubić wagon. Nie bardzo sobie to wyobrażam, ale przygoda byłaby niezła. Cały skład musi się wtedy zatrzymać i cofać po zagubiony wagon. Dobrze jak się zorientują w miarę szybko. Niezły numer – naprawdę, ale może nie tym razem.

Na dworcu podpadamy jakiemuś tajniakowi – policjantowi, który myślał, że zrobiłem mu zdjęcie podczas jedzenia. Na szczęście tylko tak myślał. Tym razem nie fotografowałem ludzi. To oczywiście jest zabronione – jak mówi – jak fotografowanie prawie wszystkiego w Gabonie.

Po prawie godzinie nadjeżdża pociąg. Pełen luksus. Lepszy niż u nas. Fotele rozkładane prawie do pozycji leżącej. Klimatyzacja. Czysto. Mnóstwo miejsca. Tak jest w pierwszej klasie i klasie VIP. Jak jest w drugiej klasie nie widzieliśmy, bo zaraz po wejściu do wagonu zasypiamy na drugą część nocy.

Zdjęcia i relacja z podróży do Gabonu

Zdjęcia z podróży do Gabonu

Pozostałe odcinki relacji z podróży do Gabonu na blogu

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Gabonu

Gabon – informacje praktyczne

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.