Podsumowanie podróży do Rwandy, Burundi i Tanzanii. To mój sposób na życie. Wyjeżdżać i wracać z nowymi wrażeniami i nowymi marzeniami. Trzeba dążyć do celu, realizować swoje marzenia, uparcie, wytrwale i zawsze. Wszystko może się udać. Trzeba robić to, co się chce, lubi i o czym marzy, bo kiedyś może być za późno.
Tag: Planowanie podróży do Rwandy
W drodze do Burundi
W drodze do Burundi mijamy ciężarówki, na których dostrzegamy Burundyjczyków podróżujących w zakamarkach pojazdów. W nadkolach, na zbiorniku z paliwem i w wielu miejscach, gdzie jest choć kawałek przestrzeni. Rowerzyści na podjazdach chwytają się z mozołem wspinających się pojazdów i ułatwiają sobie podróż. A ci, którzy rowerów nie mają, jakimś cudem siadają w różnych zakamarkach nadwozia i jadą na gapę.
Gikongore i Nyanza w Rwandzie
Na miejscu w Butare jest ciekawe Muzeum Narodowe. W Nyanzie jest odtworzony pałac królewski, a w Gikongore miejsce pamięci o ludobójstwie. Wyobraźnię pobudza szczególne to ostatnie miejsce, w którym zachowane zostały w całości ciała pomordowanych.
Droga do Butare
Do autobusu do Butare wchodzimy jako ostatni. Nasze bagaże wzbudzają zainteresowanie, bo zajmują tak dużo miejsca, że nie możemy się z nimi zmieścić. Musimy dokupić jeszcze jeden bilet na miejsce siedzące dla plecaków. Ale nawet pomimo tego ledwo się mieścimy. Siadamy na rozkładanych krzesełkach w przejściu. Przede mną pod siedzeniem leży plecak, a na siedzeniu leżą kolejne dwa. Wygodnie nie jest, ale jedziemy.
Goryle górskie w Rwandzie
Oglądanie goryli górskich w Rwandzie. Silverback to przywódca grupy. Wygląda nieco inaczej od pozostałych. Ma srebrne owłosienie na grzbiecie. Demonstruje swoją siłę i władzę waląc pięściami w klatkę piersiową. Dzięki temu jego klatka nie jest owłosiona w porównaniu do reszty ciała. Demonstrację władzy widzimy tylko raz. Huk jest niesamowity i robi ogromne wrażenie na obserwatorach.
Podróż na granicę z Demokratyczną Republiką Konga
Tuż przed granicą za radą Kongijczyka skręcamy i szukamy restauracji. Znajdujemy ją gdzieś pośród oczekujących na przekroczenie granicy samochodów ciężarowych z Rwandy, Tanzanii, Kenii i Ugandy. Knajpa wygląda nieźle. Szybko zamawiamy jedzenie wiedząc, że jego przygotowanie w Rwandzie trwa bardzo długo. I to też łagodnie powiedziane. To cała wieczność.
Najwyższa góra Rwandy – Karisimbi
Najwyższa góra Rwandy – Karisimbi – 4 506 m n.pm.. Początkowo w świetle czołówek. Po kilku chwilach jest widno na tyle, że są niepotrzebne. Przed nami około 900 metrów podejścia. Bez chwili przerwy. Stromo pod górę. Najpierw w błocie przez las senecji i slalomem pomiędzy gałęziami i korzeniami.
Trekking na Karisimbi
W trekkingu na Karisimbi towarzyszy na grup dziesięciu rwandyjskich żołnierzy. Pilnują naszego bezpieczeństwa. To gratisowa usługa wliczona w cenę biletu. Idą z nami od samego początku, aż na szczyt. Są obowiązkową obstawą każdej grupy. Uzbrojeni po zęby, z karabinami.