Przepiękne Sossusvlei

Przepiękne Sossusvlei

Przepiękne Sossusvlei

Przepiękne Sossusvlei warto zobaczyć o wschodzie słońca. Mieliśmy taki plan. Obudziliśmy się przed piątą. Chcieliśmy dotrzeć na koniec doliny Sossusvlei zanim wzejdzie słońce. Poprzedniego dnia nie widzieliśmy wszystkiego. Mieliśmy za mało czasu.

Pędziliśmy więc kilkadziesiąt kilometrów pustynną asfaltową drogą. Zostawiliśmy Golfa na parkingu dla samochodów bez napędu na cztery koła. Nie mogliśmy jechać dalej. Było zbyt piaszczyście. Spakowaliśmy plecaki i ruszyliśmy na pięciokilometrowy szlak pieszo. Słońce pojawiło się po dwudziestu minutach. Od tej chwili zaczęło się robić ciepło. Z każdą chwilą bardziej. Głęboki piach nie ułatwiał wędrówki. Długie spodnie i bluzy były już zbędne.

Wschód słońca w Sossusvlei
Wschód słońca w Sossusvlei

Doszliśmy na miejsce. Z trzech stron otaczały nas wydmy. Wznosiły się na wysokość ponad dwustu metrów. Staliśmy u ich podstawy podziwiając nieprawdopodobne widoki. To było przepiękne Sossusvlei. Staliśmy w ogromnym wyschniętym jeziorze z popękaną od upału ziemią. Wody oczywiście nie było w tym miejscu dawno.

Na wydmach

Ruszyliśmy na wydmy. Widoki były coraz ładniejsze. Dookoła pomarańczowy piach i wydmy. Kolorystyka obłędna. Wędrowaliśmy ze dwie godziny, a może i dłużej. Spod stóp uciekały jaszczurki i inne owady. Zbiegaliśmy z wydm wznosząc tumany pyłu i znów się wspinaliśmy.

Z przerażeniem zauważyliśmy, że mamy tylko dwie godziny na opuszczenie Parku Narodowego. Do przejścia kilka kilometrów i sześćdziesięciokilometrowy odcinek asfaltem. Ruszyliśmy. Nie chcieliśmy zapłacić mandatu. Spod nóg uciekały myszy i inne pustynne gryzonie. Upał stał się nie do wytrzymania. Żar lał się z nieba. Była dopiero dziesiąta. Chciało się pić. Bardzo. Po przyjściu do samochodu duszkiem wypiłem litr soku i piwo.

Sossusvlei
Sossusvlei

Zdążyliśmy opuścić teren Parku Narodowego przed wyznaczoną godziną. Wzięliśmy prysznic i czuliśmy się znacznie lepiej. Tak zaczął się nasz kolejny dzień w Namibii. Przed nami było jeszcze około trzystu kilometrów jazdy w kierunku Walvis Bay. Niestety droga nie była wygodna. Nie pozwalała przekraczać 40 km/h. Minęliśmy zwrotnik koziorożca i wjechaliśmy w odmienny krajobraz.

Zmienny krajobraz

Delikatne wzgórza i pagórki. Zastanawialiśmy się skąd w Namibii aż takie zróżnicowanie. Przekroczyliśmy koryto rzeki Gaub i świat znów się zmienił. Nagle, w samym środku pofałdowanego w niecodzienny sposób terenu pojawił się dwukilometrowy odcinek asfaltu. Ale tylko dwa kilometry. To był chyba jakiś eksperymentalny odcinek.

Dwukrotnie przekroczyliśmy koryto rzeki Kuiseb. Jechaliśmy wzdłuż rzeki. Miejscami droga była całkowicie podmyta przez rzekę, więc cieszyliśmy się z faktu, że podróżowaliśmy w bezdeszczowej porze. W końcu wydostaliśmy się z zadziwiających dolin, które do tej pory uprzyjemniały nam podroż.

Zwrotnik koziorożca w Namibii
Zwrotnik koziorożca w Namibii

Zostało jeszcze sto dwadzieścia kilometrów równą i prostą jak drut drogą przez równinę. Nie spotkaliśmy żadnego domu, ani samochodu. Znów byliśmy na pustkowiu. Pędziliśmy w kierunku zachodzącego słońca. Po zmroku dotarliśmy do celu. Rozbiliśmy namiot na kempingu na Long Beach kilka kilometrów za Walvis Bay. Kemping był ogromny, a my byliśmy jedynymi gośćmi. Zastanawialiśmy się, gdzie byli wszyscy turyści?

Informacje praktyczne i wskazówki przed podróżą do Namibii

Przed podróżą do Namibii i RPA warto zerknąć na kilka wskazówek ułatwiających planowanie wyjazdu. Sprawdźcie informacje praktyczne przed podróżą do Namibii, jak zaplanować podróż do Afryki, gdzie znaleźć tanie bilety oraz co spakować.

Zdjęcia i wspomnienia z podróży do RPA i Namibii

W galerii znajdziecie zdjęcia z podróży do RPA i zdjęcia z podróży do Namibii. Wszystkie odcinki relacji z podróży można przeczytać na blogu z pierwszej podróży do Namibii.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.