Safari w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Safari w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Safari w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Noc pośród skaczących po pokoju żabek, wędrujących po moskitierze jaszczurek i chodzących dookoła mrówek, karaluchów, pająków i innych owadów mija naprawdę szybko. W końcu śpię. Nad ranem robi się chłodniej, więc musimy wyłączyć wiatrak. Wiem, że nie na drugi dzień safari w Parku Narodowym Niokolo-Koba nie trzeba się zrywać bardzo wcześnie. Rankiem wszystko tonie we mgle i wilgoci.

Jest 6:30. Z przeciwległego brzegu rzeki dochodzi porykiwanie lwów. Małpy skaczą już po drzewach i po naszym dachu. Zostawione na stole niedojedzone kawałki arbuza zniknęły. To sprawka małp. Szybko się nimi zajęły.

Safari w Parku Narodowym Niokolo-Koba – śniadanie z małpami

Podczas śniadania trzeba uważać. Małpy uważnie nas obserwują. Szybko mogłyby się zająć naszym jedzeniem. One czuwają i czekają na chwilę nieuwagi żeby ukraść cokolwiek. Jednej udaje się nawet porwać bagietkę i uciec na drzewo. Zjadamy kilka kęsów tradycyjnego już senegalskiego śniadania, składającego się z bagietki z czekoladą. Popijamy kawę z małych saszetek i jesteśmy gotowi na safari. Jeszcze tylko krótka sesja na prowizorycznej leśnej afrykańskiej siłowni i ruszamy.

Siłownia w Parku Narodowym Niokolo-Koba
Siłownia w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Mgła spowiła las, busz i łąki. Słońcu długo nie udaje się przebić przez wilgoć. Jest dość mrocznie i tajemniczo. Zwierząt jednak nie widać. Nawet ptaków. Jedziemy w kierunku Niokolo Lodge, czyli najbardziej luksusowej lodży na terenie parku. I właśnie dopiero w chwili , gdy zbliżamy się do tego miejsca słońce rozgrzewa okolicę. Mgły znikają. Robi się ciepło. Są w końcu ptaki. Głównie łowce i kraski Są też toko senegalskie i wszechobecne gołębie. Pojedyncze antylopy tak samo szybko, jak się pojawiają, znikają w wysokich trawach.

Wizyty w Niokolo Lodge podczas Safari w Parku Narodowym Niokolo-Koba

Niokolo Lodge jest fantastycznie położona. Na sporej wysokości w miejscu, gdzie Gambia zakręca o prawie 180 stopni, z pięknym widokiem na rzekę, busz i las. Przedpołudniowe słoneczko rozleniwia. Dla nabrania energii zamawiam kawę i z przyjemnością wypijam stojąc nad rzeką. Jest po prostu ładnie. Niestety nie możemy tu długo zostać. Przed nami wciąż kilkadziesiąt kilometrów do pokonania po park, a później spory odcinek drogi w kierunku Kédougou.

Kraska abisyńska w Senegalu
Kraska abisyńska w Senegalu

Zwierząt poza kilkoma żołnami i drapieżnymi ptakami nie ma. Nie zatrzymujemy się więc za często. Droga jest męcząca. Bardzo nierówna. Do tego stopnia, że pod ciężarem Łukasza i przewodnika w trakcie jazdy pęka drewniana ławka. Dalszą część podróży pokonują na stojąco, uchylając się przed nisko wiszącymi gałęziami.

Ponownie w drodze przez Senegal

Około 13.00 mijamy bramę wjazdowa do parku. Babacar już na nas czeka. Równą asfaltową drogą jedziemy w kierunku Kédougou. Przejeżdżamy przez most nad rzeką Gambia, w której okoliczni mieszkańcy piorą ubrania. Kąpią się w miejscach, gdzie poziom wody jest nieco niższy. Muszą jednak uważać na hipopotamy i krokodyle. Dziś jednak ich nie widzimy.

Poszukiwanie złota w Senegalu
Poszukiwanie złota w Senegalu

W sklepie kupujemy zgrzewkę wody i ruszamy dalej. Zatrzymujemy się w przydrożnej wiosce poszukiwaczy złota. Za pomocą prostej maszyny przeszukują pomarańczową ziemię. Przelewają wodę z wiader przez coś w rodzaju zjeżdżalni. Woda spływa z góry. W ten sposób, specjalnym materiale, a późnej w sitku odcedzają się maluteńkie drobiny złota. W ciągu dnia, wykorzystując jedną maszynę są w stanie pozyskać około jednego grama złota. Sprzedają to za mniej więcej 10 000 franków. Handlarz w Dakarze tą sama ilość złota sprzedaje za 25 000 franków. Na dalszym etapie handlu jest już znacznie drożej.

W Kédougou

Tuż przed Kédougou jakość drogi pogarsza się. Kończy się asfalt i przez kilka kilometrów jedziemy laterytówką. Tuż obok trwa budowa nowej równej asfaltowej drogi. Tymczasem ten krótki odcinek to typowa afrykańska pomarańczowa dla szutrówka. Zmienia się w asfalt tuż przed miastem.

Na targu
Na targu

W Kédougou wymieniamy 100 € u cinkciarza na ulicy, a potem kupujemy orzechy koli dla mieszkańców wioski społeczności Beddick. Kupujemy też dwie torby lizaków. Słodycze przydadzą się dla dzieci w kilku wioskach, które zamierzamy odwiedzić.

W gościnie u Wolofów w Senegalu

Jeszcze tylko krótki spacer po targu w poszukiwaniu ciekawych ujęć i jedziemy na nocleg do jednej z przydrożnych wiosek w pobliżu wzgórza, na którym znajdują się wioski ludności Beddick. Będziemy mieszkać w domu jednej ze znajomych rodzin naszego przewodnika. Nasi gospodarze, podobnie jak kierowca to Wolofowie z dominującej w Senegalu grupy etnicznej. Mówią w języku Wolof, chociaż tak naprawdę potrafią mówić również w kilku innych językach. Jako ciekawostkę, mogę napisać, że „Dzień dobry” w języku Wolof to „Jama nga fanaan”.

Portret chłopca z Senegalu
Portret chłopca z Senegalu

Zapraszają nas do siebie. Dostajemy pokój z jednym łóżkiem i tradycyjną senegalską łazienką z wiadrem i dziurą. Tym razem nie ma moskitiery. Jest za to niemiłosiernie duszno. Oczywiście nie mamy zamiaru siedzieć w środku. Szybko zaprzyjaźniamy się też z dzieciakami. Obserwujemy i robimy zdjęcia. Kobiety gotują kolację. A dzieci bawią się, biją i podglądają nas z ciekawością. Z każdą chwilą są coraz śmielsze.

Kilka okrągłych chatek i kilka nowocześniejszych domów, kuchnia, wspólne podwórze i zakamarki pełne kur i kóz. To wszystko tworzy domostwo naszych gospodarzy.

Babcia z wnukami
Babcia z wnukami

Wieczór u senegalskiej rodziny

Dzwonię do Mateusza żeby pokazać, gdzie spędzam noc. Bardzo jestem ciekawy, co Mati sobie o tym myśli. Widzę, że trochę się wstydzi. Z ciekawością jednak chyba przygląda się swoim rówieśnikom, domom i zwierzętom.

Zrobiło się ciemno. Gospodyni podaje kolację. Kuskus z kurczakiem i przepyszną duszoną cebulą. Na deser gorąca przesłodzona herbata. Lubię te nieturystyczne klimaty. Tego w podróży z biurem podróży się nie przeżyje. Tego nawet my nie planowaliśmy.

Wieczorne oglądanie TV
Wieczorne oglądanie TV

Robi się późno, więc dzieci po kolei znikają w domach. Zostają dorośli. Krzątają się w swoich sprawach. Kilka osób ogląda indyjski serial we francuskojęzycznej wersji. Siedząc na podłodze zielonego pokoju i patrząc się w telewizor wszyscy łuskamy orzechy arachidowe. Niezły klimat.

Noc z widokiem na kozy

Około idziemy do pokoju. Bierzemy krótki powierzchowny prysznic w wiadrze i z użyciem nawilżających chusteczek i można położyć się do łóżka. Ktoś przynosi też wiatrak. Ale zaraz po włączeniu wysiada prąd. Awaria nie trwa długo. Po chwili znowu mamy nieco przewiewu, a po chwili kolejną awarię. Ładująca się elektronika i wiatrak pobierają zbyt dużo energii. Musimy więc nieco ograniczyć zużycie prądu, aby wiatrak znów ruszył. W przeciwnym razie ugotujemy się pod moskitierą.

Nocny widok z okna
Nocny widok z okna

Za oknem słychać kozy i cykady. Przy świecącej latarce na moskitierze lądują przeróżne owady. Obserwują tą latająca zgraję. A ja leżę i piszę wspomnienia. Naprawdę cieszę się, że mam szczęście to wszystko przeżywać. I dobrze, że mogę bywać w takich nieturystycznych miejscach, które są pełne dobrych, przyjaznych i zwykłych ludzi. To właśnie dzięki nim nabieram dystansu do tego, w jakich warunkach żyjemy na co dzień. Nie wiem, czy to, co tu widzę nie jest w pewnym sensie większym luksusem i prawdziwym życiem bez głupot. Nie zasypiam jeszcze długo. Patrzę przez zakratowane okno przesłonięte moskitierą na kozy i kury. Stoją nieruchomo na stole i obok niego. Podświetlone ostrym białym światłem żarówki na tle błękitnej ściany wyglądają odjazdowo. Widok przez okno sypialni – pierwsza klasa. Nie mogę się napatrzeć i nacieszyć. Miał ktoś kiedyś taki widok za oknem na wakacjach? Pewnie nie często.

Pamiątki z Afryki

Pamiątki z Afryki możesz kupić w wielu miejscach podczas podróży: na targach, bazarach, w sklepach, w hotelach i od ulicznych sprzedawców. Jeśli jednak zapomniałeś albo nie miałeś wystarczająco miejsca w bagażu – zapraszam do mojego afrykańskiego sklepu z oryginalnymi pamiątkami z Afryki. Znajdziesz w nim również z pamiątki z Senegalu. Kupisz oryginalne maski, rzeźby afrykańskie, drewniane naczynia, figurki zwierząt, kosmetyki, kawy i mnóstwo niepowtarzalnych afrykańskich dekoracji.

Sklep Szczyty Afryki pionowa informacja

Zdjęcia i wspomnienia z podróży do Senegalu

Zdjęcia z tej podróży znajdziesz w galerii zdjęć z podróży do Senegalu. Wszystkie odcinki tej relacji z podróży możesz przeczytać na blogu z podróży do Senegalu.

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.